Jednym z najlepszych i najpiękniejszych filmów jakie miałam okazję obejrzeć, to ” Wszystko o mojej matce” .
„Todo sobre mi madre” to dramat hiszpańsko- francuski z 1999r., reżyserii Pedra Almodóvara.
Reżysera nie muszę chyba przedstawiać; twórca, między innymi ” Przelotnych kochanków” , „Przerwanych objęć” , „Volvera”, „Kwiatu mego sekretu” , „Labiryntu namiętności”. Odkrywca takich talentów i gwiazd, jak Penelope Cruz czy Antonio Banderas.
Filmy Aldomovara, zwykle lekko surrealistyczne , przetkane wątkami homoseksualnymi i czarnym humorem, nigdy nie pozostawiają widza obojętnym. Tak jest i w przypadku ” Wszystko o mojej matce”, filmu, który wywołał i wywołuje nadal wielkie emocje.
Filmu obsypanemu wieloma nagrodami( między innymi: 2000r. Oscar za najlepszy film nieanglojęzyczny, 1999r. BAFTA- najlepszy reżyser ,2000r. Felix- najlepszy film, 1999r.- Nagroda Publiczności – Najlepszy Reżyser)
” Wszystko o mojej matce” obejrzałam kilka razy. Pomimo tego, że nie jestem ani znawczynią, ani nawet miłośniczką pewnych form kinematografii ( kino autorskie) i tematów często w w/wymienionych poruszanych, tym razem Almodovar zachwycił mnie. Do tego stopnia, że jak już mówiłam, obejrzałam „Todo sobre mi madre” nie raz.
Film zaczyna się od siedemnastych urodzin Estebana, syna Manueli( głównej bohaterki filmu) . Oboje są miłośnikami kina i sztuki amerykańskiej ; w dniu i z okazji urodzin Estebana oglądają razem spektakl” Tramwaj zwany pożądaniem”. Esteban marzy o zdobyciu autografu jednej z aktorek. Po przedstawieniu czekają z matką, aż ulubiona aktorka wyjdzie z budynku. Jest noc, deszcz, Esteban dostrzegając aktorki, wybiega za nimi na ulicę.
Ginie pod kołami przejeżdżającego tuż samochodu.
Manuela jest samotnie wychowującą jedynego syna pielęgniarką. Po śmierci Estebana wyrusza do Bracelony w poszukiwaniu jego ojca . Kim okaże się ojciec…
Nie zdradzę, bo nigdy przecież nie streszczam i nie przedstawiam tu fabuły filmu.
Z całego serca jednak polecam; polecam ten film, jako z pewnością inny, bardzo mocny i pełen emocji, które, chcąc nie chcąc (kunszt Aldomovara!) , udzielają się widzowi.
Obraz piękny i wzruszający; film , na którym, jak rzadko kiedy, zdarzyło mi się, nie patrząc na innych obok, płakać. I do którego znów wróciłam.
Historia, która mogłaby być li tylko kolejną tragiczną lub ckliwą opowieścią o matce tracącej jedyne dziecko , za sprawą Almodovara jest pełnym życia i autentyczności obrazem; obrazem, gdzie ” inność” nabiera namacalnego wymiaru , a transseksualizm i homoseksualizm zdają się mieć – często poprzez tragedię jednostek- jak najbardziej ludzkie oblicze.
Doskonałe kreacje aktorskie Penelope Cruz, Cecilii Roth i świetna Antonia San Juan w roli transseksualisty.
Obejrzyjcie! Naprawdę warto!
Angie
Fotosy na Kinomanowcach, gdzie serdecznie zapraszam:
***
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.