Tu straszy! ( czyli jak mając koty,nie dostać..kota;) )

Znowu zabrakło czegoś, chyba masła.Cholera,jak na złość Młody Lew już wyjechał, Szanowny Pan B. nieobecny również, a Małej W. przerwać popołudniową drzemkę, to co najmniej jak wejść na super rażącą minę! Szlag trafił, przecież nie będę ubierać się i biec do sklepu te 150 m.! ;) Ok, może M. (Wielki Brat) ma, zaraz podskoczę , to w końcu w tym samym budynku, na dole, tylko, że wejście z innej strony. No, taki „kawał ” to już mogę pójść.. ;) I nie muszę ubierać się po ludzku, narzucę kurtkę na to coś, co niedawno jeszcze przypominało jakiś dres i lecę. Aha, nie ma M., jest w pracy..hmm,nie szkodzi, mamy przecież jego klucz,więc droga wolna!
Było wyjątkowo ciemne, nieprzyjemne popołudnie; gdy otworzyłam mieszkanie na dole ,odruchowo rozejrzałam się.Cisza, nic , żywego ducha. Okna( sprytnie zabezpieczone kratami) , lekko uchylone. Zawsze tak robi, zostawia je na wypadek ” GDYBY KOTY BYŁY W NIEBEZPIECZEŃSTWIE I MUSIAŁY GDZIEŚ UKRYĆ SIĘ” :D Rozjerzałam się jeszcze raz- kotów nie ma ani na kaloryferze, ani na ich ulubuionych legowiskach.Psy na górze u mnie. Drzwi zamknęłam-Ok, to czas rozpocząć penetrację lodówki Szanownego Brata.
Cie pieron, co on tu ma! Takie dobra i nic nie mówi! Tosz to zaraz zepsuje się, może zabiorę trochę tego, tamtego, potem zadzwonię do niego, o i jeszcze…
nagle skrzypnęły KTÓREŚ drzwi. Rozejrzałam się szybko. Poszłam z kuchni do saloniku ( tak się tam wchodzi) , potem do sypialni i łazienki.Nic.Cisza. Żywego ducha! Ok, chyba przesłyszało mi się, trza wracać do penetracji lodówki.
Hmmm, o tu ukrył to dobre winko!- głowa moja była w połowie w lodówce.Hmm, po co przyszłam? Aha, masło! Dobra, biorę masełko, a z winkiem poczekam aż….
skrzzzzyyyyp- znów ten dźwięk! Stanęłam na baczność przy lodówce. Spojrzałam na drzwi między kuchnią a salonikiem. Chyba…PORUSZYŁY SIĘ! Zajrzałam za nie- nic.” Nie, niemożliwe, sprawdziłaś przecież dom, nikogo nie ma, coraz gorzej z tobą, uspokój się stara wariatko!”- mówiłam do siebie. „Zamykam tę lodówkę, zabieram masło, ten fajny kawałek sera i spadam stąd!”- ledwo pomyślałam, gdy zobaczyłam wyraźnie JAK DRZWI MIĘDZY KUCHNIĄ A SALONEM ….RUSZAJĄ SIĘ!!! W przód i w tył.” Kur…a ..ć, albo naprawdę uwierzę w duchy, albo przejdę się jednak jak najszybciej do psychiatry! ;)
Stałam jak wryta i patrzyłam na delikatnie ” tańczące wte i wewte” drzwi.Serce moje zmieniło położenie i było już bardzo wysoko w gardle. Nagle coś mnie tkneło i powolutku ( wciąż przerażona) spojrzałam w górę drzwi.
-MILORD!!!Ja cię zabiję!!!!!!!!!!!
Kot, który ma zwyczaj chodzić po meblach, lodówkach i gdzie tylko człowiek wleźć nie zdoła, balansował sobie jak gdyby nigdy nic, na kuchennych drzwiach! Patrzył na mnie z góry( mieszkanie ma około 3m.wysokości..) bardzo zdziwiony.. Strarał się po prostu utrzymywać równowagę..” Po prostu”- po prostu to ja naprawdę o mało nie dostałam zawału!!

Po prostu- koci świat! :)

Kochani!
Melduję, że jestem, żyję i/ odpukać!/ mam się bardzo dobrze! :) Dziękuję Wam za pamięć, której wyrazem są Wasze przemiłe maile, telefony. Ponieważ od kilku dobrych miesięcy moja styczność z netem jest sporadyczna i ma charakter niemal wyłącznie służbowy, nie sposób każdemu z Was z osobna odpisać. Na razie wsłuchuję się nie tylko w szum wiatru w sosnowych lasach, ale też w słowa ludzi, których spotykam na swej Nowej Drodze Życia. Zbieram opowieści, porządkuję je w pamięci i kiedyś przeniosę na papier.
Gdy nadejdzie czas, wrócę do pisania, obiecuję! :)
Tymczasem …znacie mnie na tyle, że wiecie, że
o wszystkim mogłabym zapomnieć, ale nie o tym, że
siedemnastego lutego przypada MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ KOTA!
Oto moje ukochane, dobrze Wam już znane  futrzaki
dzisiaj:

MILORD

Milord

*

DIANA

DIANA

*

LUNA

Luna

                                                                                               

*

IRIS
Iris

***

Konkurs!

Kochani!
Zanim pokażę Wam jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie, które niedawno, po latach znów odwiedziłam, mam do Was, wszystkich moich Miłych Gości ogromną prośbę:

ZAGŁOSUJCIE , PROSZĘ, NA MOJEGO KOCURA MILORDA!!!

Milord bierze udział w konkursie na Super Kota Dolnego Śląska. Wygrana uzależniona nie od decyzji danego Szanownego Jury, a od ilości oddanych głosów .

Jeden sms o treści SK.100 na numer 72355
to aż 10 punktów! ; można też głosować tradycyjnie lub z konta na FB ( szczegóły w linku, który podaję)

http://wroclaw.naszemiasto.pl/plebiscyt/karta/milord,8996,193892,t,id,kid.html

Spójrzcie, czyż nie jest cudowny?! ;)))

201405023042

201405023040

201404162876

***
Konkurs trwa do 9.06.2014r.
Bardzo liczę na Wasze wsparcie!
Zagłosujcie, proszę, na Milorda! :)))
Wasza
Angie

***

Międzynarodowy Dzień Kota/ International Cat Day :)

Dziś Święto? Hmm, ale przecież jest zima, a zimę najlepiej jest… przespać! ;)

LUNA

foto: Małgosia

***

IRIS

Foto: Małgosia

***

DIANA

Foto:Małgosia

***

MILORD

Choć nie cierpię wody, wanna -sama w sobie- jest rzeczą dość interesującą ;)


 Fot: Małgosia

Jeśli ktoś mówi, że „rządzę domem”, to chyba  grubo się myli.Jestem bardzo dobrze wychowanym kotem, zawsze gdy chcę coś przekąsić podaję łapę. Nauczyłem się od psów, spójrzcie:  :) 

Milord

A najbardziej lubię spać. I SAM wybieram sobie doskonałe miejsca! ;)

Śpię...
***

LUNA ( i Wuj) / LUNA ( and her Uncle) ;)

INTERNAUTKA / SHE- CAT SURFER ;)

*

FEELS LIKE HEAVEN! ;)

*

PRZED DOMEM / OUTSIDE OF THE DOOR


Mały Miś? /  Little Bear? ;)

*

EVERY STEP YOU TAKE, I’LL BE WATCHING YOU!   ;)

czyli:
LUNA i WUJ / LUNA and her UNCLE

Luna       &     Milord

Milord & Luna
LUNA (73)

LUNA (79)

LUNA (29)

*

Co ona znów wyprawia? /What’s she doing again? ;)

***