Stuk, stuk..;)

at-night

Znów spotkałam Andżelikę. Całkiem przypadkiem, jak zwykle przecież. Miała już..nie wiem dokładnie ile lat, ale jak zwykle wyglądała zachwycająco młodo. Była jedną z tych istot , których czas się nie ima- bez względu na wszystko. Na wszystko co wokół i czego przyszło jej doświadczyć. Należała do tych kobiet, które potrafią spojrzeniem, gestem uwieść tak mężczyzn, jak i inne kobiety. I mnie znów, już nie wiem po raz który, uwiodła.
Znów spojrzałam w jej tak bardzo nieokreślone szarą niebieskością oczy i znów uległam. Znów zaczarowała świat i mnie.
Czym..? Może właśnie tym, posłuchajcie:

– wiesz, nie cierpię go. To znaczy uwielbiam, kocham naprawdę, ale też nienawidzę! Często myślę o rozwodzie. Jednak..tak, bardzo często myślę o tym. Tylko wiesz..tylko Tobie o tym mówię!
-ok, przecież wiesz, że co trafi  tylko do mnie.
-dobra, dobra, ok, wiem.
-kłócicie się ?
– tak, ciągle i o wszystko. Ale są też spkojnie dni. Dni Spełnienia, jak je nazywam ;) Wtedy jest tak pięknie, spokonie..ale i drażniąco. Przez ten spokój!
-a może Wy po prostu musicie walczyć?
-nie. Wcale nie musimy, bo jesteśmy do siebie tak podobni, tak  niemal pod wieloma względami inentyczni..
-ależ Andżelika, właśnie ci podobni do siebie się kłócą!  Ile Wy już jesteście razem?
-hmm. kilka lat. Kilka lat awantur, odchodzenia( na kilka godzin;)) a potem powrotów. Ehh i to jak cudownych powrotów…Wiesz, uwielbaim jak mnie bierze..
Zatkało mnie.
-jak to, przecież Ty zawsze..
-nie kończ. I nie pytaj, bo sama tego nie rozumiem. Nic dziś już nie wiem, prócz tego, że nigdy jeszcze nikt nie wywołał TAKIEJ MNIE. Podnosi mnie  i wchodzi tak mocno, tak  głęboko, że czuję się jak chyba jak młoda dziewczynka, która pierwszy raz to robi..( A może i tu jest ” odpowiedź” ? )  Czuję się czasem jak te, które rżnął jako młody żołnierz i o których tak chętnie mi opowiada. Czuję każdą jego opowieść i często proszę” rób tak ze mną”. On patrzy na mnie zdziwiony i powtarza za każdym razem: „jak mogę zrobić tak kobiecie, którą tak bardzo kocham? ” A ja na to” rób tak, właśnie tak, właśnie tego chcę! Bierz mnie jak chcesz, jak te wcześniej,kocham to w Tobie!”
Czasem zanurza się w przeszłość. I niepotrzebnie też moją. Często wpada w jakiś obłęd , rzuca swą dawną czapkę wojskową , chwyta mnie w ramiona i wrzeszczy: czemuś ty była taką cholerną kurwą?  Czemu??
Na nic me tłumaczenie, na nic, że  byłam wówczas sama, że to wszystko „kiedyś było inaczej”..Płaczę, a on rozbija kieliszek wódki i wychodzi trzaskając drzwiami…I wraca nad ranem. Trzeżwy, obolały. Idzie spać w innym pokoju.A potem-
znów;  przychodzi do pokoju, kuchni czy łazienki, wszystko jedno i wtula się we mnie. Jak dziecko. Z każdą chwilą coraz bardziej łapczywie ssie moje piersi, nagle odwraca , opiera o parapet okienny lub blat mebli i wbija się we mnie mocno, mocniej i mocniej.
Kocham go.Uwielbiam jak patrzy na mnie w kawiarni i na ulicy; jak jego  wzrok przemierza wzdłuż i wszerz me w zwiewnych, kwiecistych sukienkach ciało. I jak potem wpija się  pocałunkiem w mą szyję i tym samczym ruchem zrywa mą bieliznę. A najbardziej lubię
wiesz, to chyba chore, ale uwielbiam gdy pokłócimy się. Kocham stukot jego oficerek o drewnianą podłogę. Stuk, stuk. stuk…wiem, że w końcu przyjdzie . I że znokautuje mnie tym jednym ślizgiem dłoni po łuku mego ciała. I że zaraz rozchyli mnie mocno i wedrze się we mnie językiem i nie spocznie, póki z bólu tej niemożliwej rozkoszy już nie odepchnę go.
Zwykle potem wstaje i pyta:
-czy Pani usatysfakcjonowana?
Zwykle mówię przekornie (nadal drżąc  ) : raczej tak. Ale możemy jeszcze Pana usatysfakcnjonować.
Uwielbia moje pośladki. Szczególnie gdy są tak apetycznie napięte.
Chcę, by rżnął  mnie,po prostu, zwyczajne.Wyżywa się i ja się wyżywam.
Uderz mnie, ściśnij! Ach, jak ja kocham to!
W końcu spoczywa na mnie i mówi: dlaczego? dlaczego ja Cię tak bardzo kocham..?
-tego nie wie nikt. Nawet Gwiazdy, Po prostu : kochaj mnie!
*
-hmm, to piękne Andżelika, ale ..gdzie tu Przyszłość?
-nie wiem. Myślę, że nawet  Gwiazdy nie wiedzą….

Tego spodziewałam się. Właśnie taką ją kocham. I niech Gwiazdy Jej pomogą! ;)
***

Dziwny rodzaj bólu…

Wiadomość o jej śmierci przyszła wtedy, gdy ..właściwie nie wiem kiedy; to był jeden z tych wiosennych, pachnących burzą, kolejnym cudownym seksem i kolejną awanturą z ówczenym narzeczonym dni.
Wiadomość o śmierci. Przez interent..! Nie zadzwonił, nie napisał. Szlag by trafił, sama tak chciałam! Prosiłam, by nie kontaktował sie ze mną, bo on, tamten..ehhh..
Dawno temu już nasze drogi rozeszły się. Czasem tylko internet mówił mi co u niego słychać. Ja nie mówiłam nic, nie chciałam. Dziwne, że on zawsze , ale to zawsze wiedział, kiedy jest żle.
Czuję Twój ból , mówił zanim zdążyłam cokolwiek wykrztusić, gdy czasem, przypadkiem spotkałam go. W sieci…
Wściekałam się na niego te ileś już lat temu, że jest niezdecydowany, chwiejny, że nie potrafi od niej odejść. Nie rozumiałam, bo nie chciałam rozumieć tego rodzaju miłości.
” wszystko albo nic”- moja dewiza, moje całe zycie, wzloty i upadki, skrajności.
Nie mogliśmy być razem.Kochaliśmy się jak wariaci, ale zbyt duże podobieństwo wcale nie sprzyja wiciu gniazda. Tym bardziej gdy jest jeszcze ktoś , kto odgrywa bardzo wielką rolę w tym przedsięwzięciu- mały chłopczyk. Jej synek.
Nie mogę jej zostawić, nie jestem już od dawna z nią, ale ciągle muszę czuwać,jest uzależniona, co będzie z dzieckiem?!
*
Musiałam napisać. Upewnić się, że ten nekrolog…
Tak, dość przykra sprawa.Zaćpała się. Ponad rok temu już przejąłem prawa i opiekę nad  synem.
*
Pamietam jej głos.I słowa:
zostaw go! Jest mój! Mój! Mam z nim dziecko,właśnie rżnął mnie jak lubi, jak sukę!
Zostawiłam.
Jego ” to nieprawda, nie możesz mnie teraz tak zostawić” nie przekonało mnie. A nawet jeśli, to o czym tu mówić…Odeszłam.
Przeklinałam ją.Chciałam, by nie istniała. Potem przeklęłam  jego.A potem…potem wszystko powoli zamykało się w szufladce „Było”.
” Pogrzeb w dniu tym i tym, tu i tu”- policzek Przeszłości.
To nie tak, nie tak!
Dziwny rodzaj bólu….
TM & Copyright © 2002 by Paramount Pictures. All Rights Reserved.
***

W moim ogrodzie/ In my garden

Kochani!
Okropnie opuszczam się blogowo; wybaczcie, ale milion spraw ciągle zajmuje moje szalone życie. Nie o wszystkich mam ochotę myśleć( nie mówiąc już o przelewaniu tego na wirtualny papier..) .
Jedną z najmilszych /i chyba wartych zachodu /rzeczy , które pochłaniają mnie bez reszty jest oczywiście mój ogród. Owszem, czasem przypłacam tę swoją miłość i pasję bólami wszelkiego rodzaju i głupimi sprzeczkami z Panem B., ale jednak, przede wszystkim ogród daje ogromną siłę płynącą przecież wprost z Natury .
Koi,wycisza, daje schronienie  i… mocną dawkę optymizmu!
Tu:

MAJ W MOIM OGRODZIE :)

Zdjęcie-0515 (4)

 


Zdjęcie-0526 (3)

***

Il tempo se ne và..

(…)
Swojej Barbie już od jakiegoś czasu nie masz
I twój krok jest już jak kobiety
Przez telefon zawsze jakiś sekret
Ile rzeczy mówionych jednzm tchem
I chciałbym cie zapytać kto to
Ale wiem, że się mnie wstydzisz
Niedomknięte drzwi i ty, lustro, makijaż i piersi do przodu

I niedługo wieczorami będziesz wychodzić
ja w te wieczory nigdy nie będę spać…

No ale czas leci
A ty nie czujesz się już dziewczynką
Dorasta się szybko w twoim wieku
Nie spostrzegłam tego wcześniej
No ale czas leci
Wśród marzeń i zmartwień
Kabaretki zajęły już
miejsce rajtuzków

Stawanie się kobietą to bardziej niż normalne
Ale córka jest kimś wyjątkowym
Może masz już chłopaka
Nieraz już płakałaś przez niego
Spódniczka trochę krótsza i potem złośliwość w niektćrych gestach twoich

(…)

Urodziła się dokładnie 15 lat temu. 15 stycznia…

…a ja od piętnastu lat wzruszam się tak mocno jak wtedy, gdy ujrzałam Ją po raz pierwszy NIE na monitorze USG,a na żywo, Maleńką( a jak dużą! Ważyła 4 kg) , śliczną Moją Dziewczynkę!

Wzruszam się tak mocno, a jednak jakoś inaczej. Bardziej płaczliwie . I( cholera! ) z roku na rok jest coraz gorzej! Chyba staję się już starą, sentymentalną pierdołą ;)

Nie wiem po raz który już słucham tej piosenki. Pan B., gdy po raz czwarty słuchałam” Ill tempo..” , spojrzawszy znów z rezerwą na mnie ( często tak spogląda ..) , wziął psy na wieczorny spacer. Wyszedł.  Słusznie postąpił. Zostawił mnie ze wspomnieniami i niedopitymi drinkami( może jednak niesłusznie postapił..? ) Mała W. pewnie rozszarpie mnie jutro za to, że wstawiłam na FB swe zdjęcie sprzed 15 lat dwa dni przed porodem . Ja /i nie ja/ z Nią w brzuszku…

Wrócił Pan B. Dobrze i niedobrze. Dobrze, bo nie zapłaczę się na śmierć za PRZEMIJANIEM, żle, bo być może znów pokłócę się z nim( jeszcze nie wiem o co ,ale wcale NIE z mojej winy, of course! :)))
Pozdrawiam serdecznie WSZYSTKICH!
***

Jak się bawić, to się bawić- czyli Liebster dla …

Uff, Kochani, wreszcie wolna chwila w rodzinnym Zamku .
Już chyba miesiąc temu otrzymałam nominację do Liebster Award od Dorotanny; odpowiadając na pytania zadane przez Dorotannę wywiązałam się tylko z jednej części zabawy. Ponieważ nie lubię zostawiać niczego w połowie, muszę dokończyć to, czego się podjęłam.
Przypomnę więc reguły konkursu- zabawy w Liebster:
Liebster Blog Award otrzymywana jest od innego blogera w ramach uznania za “dobrą robotę”. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która nas nominowała. Następnie nominujemy kilka osób, które informujemy o naszej nominacji i zadajemy im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, od którego otrzymało się nominację. Jeśli ktoś nie posiada tylu zaprzyjaźnionych blogów, to może nominować mniej.

Blogi/blogerzy , którym pragnę przyznać nagrodę Liebster Award to:

U stóp Benbulbena
Asenata
Rena
Cichosza
Anna
Skorpion
Marysia
Różne pasje
Fotografia najwidoczniej realna
mamjakty
fabryka czasu ulotna

A oto moje pytania do Was:
-jesień to dla mnie….
-znaki zodiaku, które /wierzyć- nie wierzyć/ najczęściej do mnie lgną
-najmilsze wspomnienie z dzieciństwa
-film, który z jakichś/ niekoniecznie oczywistych/ powodów najmocniej wrył się moją duszę i pozostał w pamięci ( absolutnie nie jednoznaczne z ulubionym! )
-sezon na grzyby- wolę jeść czy zbierać?
-moja ulubiona bajka z dzieciństwa
-upór- moja mocna strona?
-sernik czy szarlotka?
-wybaczam i zapominam czy wybaczam i nigdy nie zapominam? Czy- nigdy nie wybaczam?
-z którym współczesnym pisarzem chciał/chciałałbyś się spotkać?
-najpiękniejsze moje wspomnienie tańca we dwoje

Miłej zabawy! :)

Po prostu- koci świat! :)

Kochani!
Melduję, że jestem, żyję i/ odpukać!/ mam się bardzo dobrze! :) Dziękuję Wam za pamięć, której wyrazem są Wasze przemiłe maile, telefony. Ponieważ od kilku dobrych miesięcy moja styczność z netem jest sporadyczna i ma charakter niemal wyłącznie służbowy, nie sposób każdemu z Was z osobna odpisać. Na razie wsłuchuję się nie tylko w szum wiatru w sosnowych lasach, ale też w słowa ludzi, których spotykam na swej Nowej Drodze Życia. Zbieram opowieści, porządkuję je w pamięci i kiedyś przeniosę na papier.
Gdy nadejdzie czas, wrócę do pisania, obiecuję! :)
Tymczasem …znacie mnie na tyle, że wiecie, że
o wszystkim mogłabym zapomnieć, ale nie o tym, że
siedemnastego lutego przypada MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ KOTA!
Oto moje ukochane, dobrze Wam już znane  futrzaki
dzisiaj:

MILORD

Milord

*

DIANA

DIANA

*

LUNA

Luna

                                                                                               

*

IRIS
Iris

***