Po dziesięciu latach znów przyszło mi się zmierzyć z kuchnią wegetariańską.
Tym razem sprawcą ( a raczej sprawczynią) całego zamieszania jest już nie Pierowrodny, a oczywiście Mała W.
Cóż, młodość ma swoje prawa.. Lubię gotować, więc z przyjemnoscią podjęłam się nowego/ starego wyzwania.
I- może mało skromnie mówiąc- wychodzi bardzo dobrze! Smaczne i lekkie, a po sutych świętach chyba każdy tęskni z czymś takim.
Spróbujcie Kochani,
smacznego! :)
(…) Swojej Barbie już od jakiegoś czasu nie masz I twój krok jest już jak kobiety Przez telefon zawsze jakiś sekret Ile rzeczy mówionych jednzm tchem I chciałbym cie zapytać kto to Ale wiem, że się mnie wstydzisz Niedomknięte drzwi i ty, lustro, makijaż i piersi do przodu
I niedługo wieczorami będziesz wychodzić ja w te wieczory nigdy nie będę spać…
No ale czas leci A ty nie czujesz się już dziewczynką Dorasta się szybko w twoim wieku Nie spostrzegłam tego wcześniej No ale czas leci Wśród marzeń i zmartwień Kabaretki zajęły już miejsce rajtuzków
Stawanie się kobietą to bardziej niż normalne Ale córka jest kimś wyjątkowym Może masz już chłopaka Nieraz już płakałaś przez niego Spódniczka trochę krótsza i potem złośliwość w niektćrych gestach twoich
(…)
Urodziła się dokładnie 15 lat temu. 15 stycznia…
…a ja od piętnastu lat wzruszam się tak mocno jak wtedy, gdy ujrzałam Ją po raz pierwszy NIE na monitorze USG,a na żywo, Maleńką( a jak dużą! Ważyła 4 kg) , śliczną Moją Dziewczynkę!
Wzruszam się tak mocno, a jednak jakoś inaczej. Bardziej płaczliwie . I( cholera! ) z roku na rok jest coraz gorzej! Chyba staję się już starą, sentymentalną pierdołą ;)
Nie wiem po raz który już słucham tej piosenki. Pan B., gdy po raz czwarty słuchałam” Ill tempo..” , spojrzawszy znów z rezerwą na mnie ( często tak spogląda ..) , wziął psy na wieczorny spacer. Wyszedł. Słusznie postąpił. Zostawił mnie ze wspomnieniami i niedopitymi drinkami( może jednak niesłusznie postapił..? ) Mała W. pewnie rozszarpie mnie jutro za to, że wstawiłam na FB swe zdjęcie sprzed 15 lat dwa dni przed porodem . Ja /i nie ja/ z Nią w brzuszku…
Wrócił Pan B. Dobrze i niedobrze. Dobrze, bo nie zapłaczę się na śmierć za PRZEMIJANIEM, żle, bo być może znów pokłócę się z nim( jeszcze nie wiem o co ,ale wcale NIE z mojej winy, of course! :)))
Pozdrawiam serdecznie WSZYSTKICH!
***
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.