* Kwiat*

Spotkałam znów dawną koleżankę. Moją dobrą koleżankę.
Jest trochę młodsza ode mnie.
Ciągle pisze wiersze, ciągle KOCHA.
Do cholery- czemu JA TAK nie umiem??
Chyba zestarzałam się i spierniczałam za szybko ( a propos: za szybko to chyba wszystko zrobiłam w życiu..) ,
ale nie mogę pojąć tego, jak można jęczeć i żalić się całemu światu
:
” On odszedł” lub” On mnie jednak nie chciał”
I jeszcze pisać potem temu ” Jemu” wiersze !
Noszz do diabła: nie chce- to niech spada! No chyba Jego strata- czyż nie?
Nie, nie jestem bezdusznym okazem czegoś co ma jajniki; nie w tym rzecz. Rzecz w tym, że nie rozumiem JUŻ tego,
jak można tak żałośnie wołać o czyjeś uczucie!
Napisałam kiedyś wiersz, który zaczynał się słowami:
„Znów niesiesz kwiaty i znów nie dla mnie….”
A potem pomyślałam : to spadaj durniu! Noś SE kwiaty, to TYLKO TY stracisz w tej rozgrywce!
Moje Drogie Panie:
nie ma czegoś takiego, ze ” kwiat zwiądł” i będziemy patrzeć na jego brzydkie kształty i tonąć w rozpaczy; albo zrozumiemy, że inne kwiaty też są piękne, albo..uschnijmy z tym naszym kwiatem. Albo – wąchajmy je tylko CHWILKĘ lub- z daleka ;))))
Tylko pamiętajmy: zwykle on żyje i ma się całkiem dobrze. Po prostu: potrzebował innej wody..tej
GORSZEJ..Bo nie był szlachetnym kwiatem
( a czy w ogóle był KWIATEM? ) ;)
*
Ależ udała mi się ta przenośnia! Ło matko!
;))))))

20 comments on “* Kwiat*

  1. violamalecka pisze:

    Ja w takiej sytuacji….
    po odprawieniu krótkiej żałoby,
    stawałam przed lustrem,
    mierzyłam spojrzeniem swe
    odbicie w lustrze a potem
    uśmiechając się do siebie
    mówiłam głośno i buńczucznie:
    Głupiec, nie wie co traci, ;-)))

  2. eulalia87 pisze:

    zwłaszcza, że tego kwiatu jest pół światu… trzeba się szanować drogie panie, szanować się… to tylko wymysł kolorowych pisemek, że samej jest gorzej… być z kimś, kto was nie szanuje po to tylko, żeby się nazywało, że kogoś się ma, to okazanie sobie największej pogardy

  3. ilaszczerosrebrnazlotosypka pisze:

    poczułam sie wywołana do tablicy. może to celowa zawoalowana prowokacja lub nieświadoma drobna złośliwość z twojej strony aga, a może po prostu wiele osób[w tym ja] myśli i czuje inaczej niz ty, wiec ”samoprzezsie” poczuło się dźgniętym miedzy pierwsze a drugie żebro.otóż twój punkt widzenia na sprawę lojalności względem niespełnionych uczuć i sensu celebrowania bądź nie celebrowania ich, jest twój – de facto – mocno napiętnowany subiektywny – stąd nie jest to uniwersalna racja.twój punkt zapatrywania na to zjawisko być może uwarunkowany jest typem charakteru,kwestią wychowania, indywidualnym upodobaniami, umiejętnością i stopniem odczuwania emocji i uczuć, zasadami czy wreszcie odmiennym sposobem hierarchii życia, bycia i kochania a nawet(hipoteza – przeżytymi) traumami.
    stając w zdecydowanej opozycji, to tego typu radykalizmu w ocenach, jak również do twojego zdumienia zjawiskiem- jak mniemam -jawnie przyznają, że jestem z tych durnych, coto po latach piszą wiersze. każdy ma prawo przeżywać miłości po swojemu i nie nie kwestionowanie tych praw bliźniemu, wydaje mi sie modra postawą.
    dlaczego? ponieważ w tej materii, jest podobnie jak gustach odnośnie wyposażenia wnętrza czy koloru samochodu a o gustach się nie dyskutuje. jest tez podobnie jak z żałobą – każdy przezywa inaczej stratę kogoś i potrzebuje rożnego czasu do ogarnięcia sie z żałoby. czasem sa to miesiące a czasem całe dekady.
    jeśli jesteś tak liberalną osobą za jaka się często przedstawiasz.. jeśli jak sama twierdzisz potrafisz akceptować pary gejowskie[czego ja nie akceptuje bo sa wynaturzaniem], to jaki problem masz w zrozumieniu faktu, że kocha się kogoś bezpamieci i latami, nawet bez wzajemności? dla przykładu. są kobiety, ktore nie maja oporów by po zdradzie partnera spać z nim na powrót[a nawet ciągnąć podwójne życie latami], ale są tez i takie, ktore gdyby to zrobiły(z miłości do kochanka), nie mogłyby mu juz spojrzeć w mu oczy, ponieważ dla nich, ich ciało nie jest maszyna/narzędziem . ich ciało jest świątynią, przeznaczona do celebracji miłości tylko z tym, kogo kochają. gdyby postąpiły wbrew sobie, czułyby totalne rozdarcie. jeśli wiec, kobieta, kocha faceta i nie wyobraża sobie życia z nikim innym choć on jej nie chce[bądź jest już w związku ale j/w], gdyż ma własnie takie a nie inne priorytety odnośnie miłości, jedności dusza, partnerstwa, seksu, dopasowania charakterami, podobnymi pasjami i zainteresowaniami, jakiejś niepojętej jednakiej chemii która czuje jak nigdy wcześniej do nikogo etc – to jaki masz aga problem, żeby to uszanować i nie kwestionować? :)))
    może to i nie logiczne, na pewno z punktu widzenia medycznego nie korzystne dla zdrowia fizycznego i psychicznego, ale jakże wiele podobnie nielogicznych i niekorzystnych robimy[papierosy, narkotyki, hazard, alkoholizm]. tak oto myślę – moja droga radykałko . :))))

    • Angie pisze:

      Ila
      wróciłam właśnie z cudownej imprezy- mojego Ojca Urodzin:)))
      Czytam, czytam i oczom nie wierzę- Ila, jesteś OSTATNIĄ osobą na świecie, którą chciałabym / mogłabym dotknąć!!! Ostatnią osobą, która podjrzewałabym o ” wyżalanie się światu” za coś tam!
      Ty piszesz wiersze- przez DUŻE ” W”.Piękne, czasem tragiczne, pełne emocji i czegoś, co trudno zdefiniować, a co cholernie wdziera się w serce!
      Pisząc te swoją śmieszną notkę, miałam na myśli przede wszystkim SIEBIE KIEDYŚ, z tamtych, dawnych lat i kupe tych durnych babek, co byłyby gotowe życie oddać za ukochanego.Poniżają się, zapominają o SOBIE myśląc, ze świat cały= ON.
      Przekonałam się na własnej skórze, że tak nie jest. Świat jest światem i jestem pewna, że istnieje KTOŚ, kto nas potrzebuje, dla kogo jesteśmy tą ” drugą połówką”
      A ci, co odchodzą są nie warci …nic, raczej nic.
      Bo – JAK SIĘ KOCHA- to się WALCZY i NIC nie może stanąć na przeszkodzie! Miłość taranuje przeszkody, MIŁOŚĆ nie zna litości ani granic.Miłość, choć sama w sobie DOBREM – NISZCZY- niszczy wszystko i wszystkich, którzy stanowią /dla niej/ zagrożenie.
      Miłosć zwycięża.
      Wzajemna miłość..
      Inaczej wszystko jest falsyfikatem….Lub CIERPIENIEM jednej istoty..
      Tylko, powiedz mi: W IMIĘ CZEGO????

      • Memoiren pisze:

        „Kto nie ma odwagi starać się o swoje szczęście, tym samym udowadnia, że tego szczęścia nie jest wart”
        Carlo Goldoni

    • eulalia87 pisze:

      „że kocha się kogoś bezpamieci i latami, nawet bez wzajemności?”

      ilo, to nie miłość to obsesja…

      • ilaszczerosrebrnazlotosypka pisze:

        ilu – uzasadnij definicją obsesję takiej miłości :) eulaliu87 obsesja F42.0 – pacjent może być niebezpieczny dla siebie i dla otoczenia. jaka to obsesja, jeśli nie jest?

      • eulalia87 pisze:

        Ilo, wołacz wołamy o! Ilo, ojczyzno, wietrze! więcej znajdziesz http://pl.wikipedia.org/wiki/Wo%C5%82acz

        słownik języka polskiego: obsesja «niemożność uwolnienia się od natrętnych myśli, obrazów lub od wykonywania ciągle tych samych czynności; też: natrętne myśli, obrazy lub czynności»

        ale masz rację w jednym – to choroba, trzeba leczyć ;)

      • Memoiren pisze:

        Skłaniałbym się również jednak bliżej formy „Ilo!”, aczkolwiek nie jest ona chyba tak do końca pewna. „Ilu!” pasuje także i nawet brzmi fajniej.
        Język polski nie jest łatwy :)))

      • Memoiren pisze:

        @Złotosypka (ta forma wydaje mi się bezpieczna :P)
        Z Twojej wypowiedzi wynika, że zdrada fizyczna jest niedopuszczalna i niewybaczalna w związkach partnerskich. A czy istnieje jeszcze większa krzywda niż zdrada fizyczna?

      • eulalia87 pisze:

        Memoiren: oczywiście? zdrada fizyczna to może być tylko seks… zdrada umysłowa, zdrada marzeń, zdrada wspólnych celów, zdrada miłości poprzez obojętność codzienności, to dopiero zdrada… bolesna.

  4. filemonka pisze:

    Jeśli miła dziewczyna jest nadgorliwa, jej zachowanie mówi: „Nie mam wystarczająco dużo do zaoferowania, jestem do niczego”. Zołza przeciwnie, wysyła zupełnie inny komunikat: „Jestem kimś. Chcesz, bierz, nie chcesz, nie bierz”.
    „„Powinien mnie akceptować taka, jaka jestem!”, mówi kobieta
    z gatunku zbyt miłych. Powinien cie akceptować? O nie, siostrzyczko.
    Puknij się w czoło. On powinien za tobą szaleć!”
    „Kobieta intryguje mężczyznę w takim stopniu, w jakim on czuje, że nie ma jej na sto procent w garści.”
    Cytaty z poradnika „Dlaczego mężczyźni kochają zołzy”, Sherry Argov

    Niby większość kobiet o tym wie, ale gorzej jest z zastosowaniem w życiu :)
    Miłego weekendu, pogoda dziś pyszna :)

  5. Angie…
    duchem nie ma młodszych od Ciebie. To fakt!

  6. ilaszczerosrebrnazlotosypka pisze:

    eulaliu87- obsesyjnie poprawne biedactwo, to nie czat a nie będę zaśmiecać[ z toba ]w tle na czyimś blogu – nie wypada

  7. Angie pisze:

    Dziewczęta ;)
    Taka śliczna wiosna; nie ma co kłócić się.. !
    Memoiren miał racje- może nie do końca , ale jednak ;p ( tak a propos: dlaczego On ma zwykle rację? : )
    Rzecz w tym, że imiona tj Katarzyna, Agnieszka odmawiamy : Katarzyno, Agnieszko itd, natomiast zdrobnienia , czyli: Kasia, Agusia nie inaczej ja: Kasiu, Agusiu itd . *.. : ) …
    `Ila to Ila i gdy mówię do Niej ” Ilu” lub po prostu ” Ila”, jest ok.Trochę jednak dziwnie czułabym się mówiąc do mojej Drogiej Ili ” Ilo” ….
    (co innego „Eulalio”, to jasne chyba)

  8. wg108 pisze:

    Ila odmienia się jak Ela. I po sprawie.
    Gorzej, gdy ktoś ma na nazwisko sroka. Pani sroku to, panie sraku tamto

  9. @Angie
    albo zrozumiemy że inne kwiaty też są piękne
    albo uschnijmy z tym naszym kwiatem
    albo wąchajmy je tylko chwilkę lub z daleka…
    To poezja życia… wrażliwe poetyckie spojrzenie…
    Zachęcam do pisania wierszem w chwilach natchnienia…