Temat 1 Września 1939r. wywołuje ciągle w Nas- Polakach, emocje. Większe, lub mniejsze.
I słusznie, i prawidłowo- tak powinno być; MUSIMY NIEŚĆ Swą Historię ze sobą i w sobie.
Nieść Ją z pokolenia na pokolenie.
Katon wspomniał 1 Września w kontekście politycznym. Ustosunkowałam się- na ile mi nerwy pozwoliły.
Dla mnie jednak Wojna, II W. Św. , to , prócz tych cynicznych zagrywek o ten nasz Biedny Kraj, odzwierciedla zupełnie – i przede wszystkim- ten LUDZKI wymiar…
*
Wśród kilku sióstr mojej rodzonej Babci, była jedna, o której chcę opowiedzieć.
Moja ” Babcio- Ciocia”- bo tak Ją nazywaliśmy.
Mieszkała z nami i pomagała mojej Rodzonej babci w wychowywaniu Nas. Była taka..dziwna..Drżały Jej ręce, myliła imiona nasze…
Byłam dzieckiem niedobrym i krnąbrnym; potrafiłam drwić z Babci i Jej ułomności ( że też NIKT nie zlał mnie porządnie po tyłku?? To przez Ojca- nigdy nie pozwolił mnie nikomu dotknąć…)
Pewnego dnia spytałam , z sobie właściwym sarkazmem:
-Babciu, a czemu tak TOBIE SIĘ CIĄGLE RĘCE TRZĘSĄ??
I usłyszałam ..opowieść:
– Wiesz Wnusiu, gdy byli Niemcy ( głos Babci wyraźnie łamał się) gdy..gdy zajęli Polskę..wiesz, wiesz, w 1939r…… byłam pielęgniarką. Ale też i miałam stopień wojskowy: latałam samolotami. Miałam narzeczonego Lotnika…Dziecko…tak bardzo Go kochałam!….Zginął…
Nie pytałam Babci Gdzie i Jak; miałam może 7 lat ( nie dziwcie się:; Angie ma ŚWIETNĄ pamięć!! ) i nie interesowało mnie kompletnie ” gdzie i podczas jakiej bitwy powietrznej” Ten Pan zginął. Przykuło moją uwagę coś innego:
-Agusiu..wiesz, byłam pielęgniarką..Trwała wojna. Pracowałam w sierocińcu. Tak pokochałam TE DZIECIAKI- a były różnych narodowości; Żydzi, Polacy, Cyganie. A najbardziej pokochałam taką Cyganeczkę Kikawa ( to nietypowe imię mi utkwiło NA ZAWSZE w pamięci…)
– i co Babciu, i co?- mała Angie siedziała z bardzo Otwartą Buzią
– i co? Dziecinko; znosiłam Kikawie co się tylko dało: cukierki, kanapki. Byłą SIEROTĄ PEŁNĄ. Nie miała NIC i NIKOGO. Miała może 4, może 5 latek. I była taka rezolutna, inteligentne i śliczna! I chciałam Ją zaadoptować!
I..pewnego razu..był TAKI SŁONECZNY DZIEŃ….Tak się bawiłyśmy z Kikawą..obiecałam Jej, że Ją zabiorę, potem adoptuję, że wyjedziemy DALEKO stąd. Była taka szczęśliwa…
I nagle w nocy:
-WSZYSCY NA ZEWNĄTRZ!!- krzyki Gestapo wyrwały nas ze snu. Uciekłam błyskawicznie przez okno; wdrapałam się na najbliższe drzewo w ogrodzie. Miałam coś przekazać Twojej Babce, która była już w Partyzantce, musiałam TO chronić!
– Babciu, a co z Kikawą??
– Dziecko- Babcia rozpłakała się- Kikawa… ……Byłam na drzewie gdy, wzięli te dzieci pod mur…..Miałam WIADOMOŚĆ DLA TWEJ BABCI . Przytulona do konarów, chwyciłam się ich mocno. Byłam jak sparaliżowana….. .Zaczęli strzelać . Kikawa stałą tak jakby…NIE ROZUMIEJĄC…i nagle otworzyła oczy.
STRZAŁ…
Zginęła..Zginęła na moich oczach! Jakby nie wiedziała , ze GINIE….Patrzyła w moje okno….- Babcia trzęsła się,łkała…-
– Dziecino, ja się trzęsę i będę trząść…Ja nie MOGĘ ZAPOMNIEĆ!!!! Ja byłam ..Blisko, gdy Ona umierała…Umierała na moich oczach …
***
Nigdy nie potrafiłam przy kimś płakać. Wtedy..uciekłam do innego pokoju.
Dziś nie uciekam. I nie udaję, że nie płaczę.
***
Wiesz, Twoją opowieść powinni włączyć do kanonu lektur obowiązkowych
A powinni !
:*
Młodo babcia wygląda. Nawet jak na ciocię.
Jak się czyta dokładnie, to się wie , who i who
:>
Angie :***
Charmee:***
Musiałam dać na górę to stare zdjęcie, bo Kolega Kot myślał, że ta Cyganeczka z portretu, to moja Babcia…
Może teraz zajarzy…
:>
-piękna wzruszająca opowieść,masz rację ludzie boją się płakać przy ludziach,a łzy są wpisane w nasze życie….pięknie
Dziękuję : )
Ta historia może nie jest ” składna ” , ale tak właśnie ją zapamiętałam
Nie wiem co się stało, że zmieniło się tu pismo..na ukośne
:>
Ja widzę pismo proste, niepochyłe :>
Charmee, owszem, czuje się niezbyt dobrze, mam chyba temperature, ale, fuck, nie mam chyba zaburzeń wzroku jeszcze : ))
U mnie jest pochyłe…..Coś musiałam se przestawić znów..beznadzieja
:>
Angi! Pięknie opisana, wyjątkowo smutna historia. Wzruszyłem się….//
Maxcel:*
A mnie, gdy przeczytałam, ta historia wydała się tak jakoś trochę …nieskładna, byłam trochę zła. Ale cieszę się, że podoba się Tobie i innym : )
Pisałam to dziś w nocy i dokładnie oddałam tak , jak utkwiło mi w pamięci
Smutna, bardzo smutna historia.
I..czy życie nie pisze najsmutniejszych opowieści..?
Angi. Dzięki Twemu niepowtarzalnemu, lekkiemu ale i surowemu stylowi narracji opowieść ta jest wyjątkowo dojmująca! A co do życia, to sam nie wiem. Chyba nie ma ono czasu na pisanie scenariuszy, tylko dopierdala znienacka, zza węgła, wprost w twarzoczaszkę cegłą szamotówką, tudzież innym krawężnikiem…//
Surowemu ? :>
Maxcel, wyjaśnij mi, proszę, dlaczego
1) Nie można do Ciebie wejść
2) Jak zrobiłam to, że mam pochyłe literki tutaj?? ( Charmee mówi, że są proste, ja widzę pochyłe…Chyba czas otworzyć piwo; ))))
Proste som!
Maxcel, właśnie. Dlaczego? Liczymy na rychłą odpowiedź. Ale nie, że „bo tak”. Wyjaśnij nam motywy, jakie Toba kierowały, wyraź też skruchę i obiecaj poprawę.
Z poważaniem.
Angie i Charmee.
Drogie Panie!:**
Odniosę się do punktu drugiego. Literki są u mnie proste, więc wszystko wskazuje na to, że Angi jeszcze piwa nie otworzyła : )
Pierwszy punkt jest dla mnie kłopotliwy, bo nie wiem, co tak naprawdę mną kierowało. Muszę pewne rzeczy przemyśleć, a że te moje ostatnie dwie szare komórki ostatnio są bardzo zajęte innymi sprawami, to może trochę potrwać…//
Dobrze…dobrze, piwo otwarłAm i …niewiele to zmieniło :>
Zawołałam więc córkę i potwierdza pochyłe litery…
ufff ( Uff to z jednej strony; a z drugiej : czemu Wy macie proste u mnie, a ja tu krzywe?? )
Jakieś czary czy jaki..?
A powiedz, Angi. Wszystkie komcie? Może zrobiłaś, tak jak kiedyś Charme DEPowi. Że rozwaliła stronę jakimś złym kodem, gdy kombinowała u Niego z czcionką…
A „surowemu” napisałem mając na myśli formę. To nic złego przecie… : )
Charmee – Terminator :P
Znaczy się..
dobrze, że Wy widzicie normalnie. Ja se zrobiłam jakieś dobre cuda tutaj, czort z tym, w następnej notce będzie już może normalnie.
A surowy, hmmm. Toszzz nie bee pisać:
w blasku srebrnego księżyca ,
gdy wicher skowyczał
a mgła płocha uciekła w pola
odeszła (…)
: P
takie coś to napiszę jeśli ( Boże chroń! ) zakocham się nieszczęśliwie :>
gdy Angi Księżyc widzi gdy on w nowiu myka
mgła zadusi konie a Ona rolnika…// : )
Maxcel : P
: )))
Czekaj, niech mi tylko przyjdzie Wena /faja/
Angie, dziękuję. Poruszyłaś mnie.
Katon:***
Dziękuję : ))
Wiesz, jestem zła na siebie, że byłam taką głupią gówniarą i nie zdążyłam spytać Babci o więcej..o tego Jej narzeczonego , o datę tych wydarzeń…Tak teraz to może wygląda tak trochę..chaotycznie opowiedziane…
Ja wiem, to jednak nie jest chyba tak istotne w kontekście tego okropieństwa, jakie opisałam tutaj
:*
No dobra, to nie było w nowiu… ;) )
Angi. DEP. Podjąłem kiedyś próbę rozmowy ze swoimi żyjącymi wtedy dziadkami. Nieudana była. Nie chcieli nic mówić. Bąkali ogólniki. Udawali, że nie pamiętają. Nie wiem z jakiego powodu? Coś za uszami mieli? Może trauma, wielkie poniżenie i codzienny ból, które wypchnęli z pamięci, nawet zanim moi rodzice się narodzili?
Co nie zmienia faktu. Coś abnormalnego jest w tej naszej historycznej sytuacji… Dawnoś wojny nie było… Toż to nienaturalne…//
Maxcel
ciiichoo, kurwa, bo wywołasz Wilka z….
: )))
A czy Nam, Polakom , tak bardzo potrzebna wojna, by cierpieć? Będziemy jeszcze wiele lat chodzić na klęczkach na Jasną Górę, by uczcić ” tych co Ruskie zestrzeliły 10 Kwietnia…”
Ehhhh…
tak a propos, przypomniał mi się kawał:
Na Jasnej Górze siedzi kaleka: bez nóg, niewidomy. Żebrze. Podchodzi dwóch Łysych w Dresach i sięga do jego kapelusza na ziemi po forsę
– zostawcie to kurwa, bo jak pogonię zaraz, to jednemu i drugiemu nogi połamię tą laską!
: ))))))))))))))))
Nic tak nie napędza rozwoju gospodarki kraju, jak bliska i kontrolowana /niekoniecznie/ wojna. Dlaczego PRL i obóz czerwonych tak się w rozwoju zatrzymał? Bo wojny nie było! Dopiero ta komusza w Afganistanie! Produkowali te bomby, a już magazyny pełne były po sufit. Trzeba było nowe znaleźć. W górach chcieli je schować. Tam jednak bitny naród powiedział: „Wała”
Wymyślono rywalizacje sportowe, aby zastąpić wojny, by na arenach rozstrzygały się ambicje narodów…
Żesz… Jakie to naiwne… : )
Dobra, do rzeczy to jest..ale..ale, kurza melodia ( zamiast kurwa :; ) )), jak ten Nasz BIDNY Kraj miałby DZIŚ walczyć? CZYM?? i KIM???
Trochę radzieckich samolotów, kilka F- coś tam od Amerykanów, a..RESZTA?
Trochę jak powtórka z przedednia II Wojny….
Dziś wojna toczy się. Na razie cicha, czasem wybucha tylko ja z pozoru uśpiony wulkan.
To wojna z Islamem, mówię Ci Maxcel, nie bredzę….
A jak już o II Wojnie….
Dla Ciebie Maxcel:
Tak ta wojna była niesymetryczna jakoś….
Zatrzymałem się kiedyś w Wiźnie jadąc do brata w Białymstoku…
http://maps.google.com/maps?ll=53.208407,22.494252&z=16&t=h&hl=pl
Przedziwne wrażenie….
A jeszcze dziwniejsze, jest to, że cud niepamięci kształtuje nowe pokolenie…
Nostalgicznie tu…
Charme. Nie desperuj. To taki endomorfizm wrześniowy… :)
Angi. Wniosek formalny zgłaszam. Weź te mordy zlikwiduj. Jak patrzę na te słoneczka, to mi się urlop przypomina, a po co? ;))
Maxcel :*
Zlikwidowanie mord to wyższa szkoła jazdy. Ja, żeby nie drażnić Charmee ( wiem, że Ona nienawidzi żółtych) daję spację zawsze.
Teraz mam ambitny plan pójścia do ogródka w celu odchwaszczenia części. Jest 26 stopni, parno; jak przeżyję, to zastanowię się potem nad sposobem likwidacji mord
: ))))
Angi. Nie idź do ogródka w celu odchwaszczenia, bo i tak Ci się nie uda. Ale popatrzeć, jak zarosło, to możesz ; )
Chyba tam:
Blog->Kokpit
Z lewej strony
Ustawienia -> Pisanie
Prawie na samej górze
Formatowanie: Konwertuj emotikony, takie jak :) i :P na : ) : P
: )))
Tak, Angie. Jak wrócisz z odchwaszczania, to konwertuj emotikony : P
Zacycowałem tylko worldpresa… Tak tam napisali… Se drwij Charme
Angi. Gdy już wrócisz, to sobie na fula puść to. Nic nie konwertuj : )
Maxcel :***
Ty to kochany chłopak jesteś!!
Metallice mogłam posłuchać przed działką, dobrze by nastroiło mnie na ten wycisk tam. Tak a propos, to nie wiem czy posiadam jeszcze kręgosłup.. :))
Uwaga: postąpiłam według Twej instrukcji; sprawdzam żółte mordki:
:) :P
ZROBIŁAM!
Maxcel, wielki ciumk :*** za pokazanie drogi ( ależ zabrzmiało! )
:)))))))))))))))
no to sprawdzam :)
działa, więc prostuj kręgosłup ;))
No nie masz litości! Ale, jako teścior się sprawdziłm, co?….//
Przejmująca historia….
Andreas :)))
Miło mi , bardzo miło, że wpadłeś do mnie!
Tak, przejmująca historia i opowiedziana dokładnie tak, jak ją zapamiętałam. A było to naprawdę dawno temu…
Przyszłam tu po sznureczku . Dzięki za ten sensowny,konkretny wpis. Dobrze mówisz ,że naszą historię powinniśmy nieść na plecach – nie marudząc,że ciężka lub zbyteczna.
Wizjo:)
Dziękuję za odwiedziny; bardzo miło mi, ze wpadłaś.
Wiesz, ten wpis spłodziłam już prawie rok temu ( jak ten czas leci! )
Od tych chwil, gdy moja Ciocio- Babcia opowiadała mi tę historie, od tych ostatnich chwil, gdy widziałam Ją wśród nas, minęło tak strasznie dużo czasu…
A jednak do dziś nie mogę wybaczyć sobie, że Jej dokuczałam. Nawet nie pamiętam, czy zdążyłam Ją przeprosić….
40-tu do jednego”. Jak sobie pomyślę Angie o tych Śmieciach,co każą nam się wyrzekać polskości to dosłownie coś złego zalewa mi oczy.Jak możemy przekreślić coś, za co zginęło tylu naszych przodków-dosłownie.