Lilie, to obok róż i konwalii moje ulubione kwiaty :)
Te pomarańczowe są tu „od zawsze”; ktoś kiedyś obsadził nimi starą, nieczynną fontannę, ja dosadziłam trochę innych lilii teraz tak mniej więcej to wygląda :)
Dlatego tak je lubię! ;)))
Mają piękne liście, które same w sobie już stanowią fajną ozdobę. Poza tym lubią pół- cień, rosną na końcu ogródka, w cieniu starych drzew. Nie pachną, ale ożywiają ciemne zakamarki ogrodu.
Natomiast te białe i liliowe pachną niesamowicie intensywnie!
Eluś, ten ogród to taki pół dziki; wokół, jak widzisz, starodrzew, za nim tuż dawny wąwóz.
Wiele kwiatów, które sadziłam kiedyś, przepadało gdzieś,;zostały te najsilniejsze.
Lilie dają radę, co roku jakąś dosadzam ;)
Róże, lilie, konwalie- te kocham i te ” trzymają się” mnie ;) Hortensje już drugi rok nie chcę kwitnąć, choć przesadzałam je w inne miejsce…
Muszę jeszcze wiele kwiatów dosadzić Wugusiu ;)
Kowaloova, może po prostu kiedyś nie było czerwonych? ;))
Tak serio: te czerwone mam dopiero od kilku lat :)
Aha- czerwone nie pachną! Pachną natomiast (oszałamiająco!) białe, różowe i liliowe:)
Czy ten ogród to ogród Edenu?. Pięknie i nastrojowo w nim.
Z pewnością są tam miejsca , gdzie można pomedytować o starych , dobrych czasach.
Ja niestety nie mam takiego ogrodu , gdzie się obrócę to sąsiad.
A jeden nawet wyjątkowo wredny
Lilie princessy, czyli księżniczki.
Nawet pięknie je nazwalaś
Marysiu, to bardzo stary ogród.Gdy przeprowadziliśmy się tu ponad 20 lat temu, były to działki pracowników naszego szpitala. Trzech działkowiczów zrzekło się swoich ogródków i tak dostałam trzy sąsiadujące ze sobą działeczki:) Zagospodarowałam też teren przy domu( ten mój tzw ” ogródek piwny” , gdzie robimy grille:) . Tak powstał ten mój cały, duży ogród. Najciekawsze jest to, że te nasze ogrody to ziemia ciągle należąca do gminy i nie warto dlatego robić tam większych inwestycji.
Niestety w tym roku jest istna plaga komarów i mowy nie ma o siedzeniu w ogrodzie, ani nawet grillach..
Aha! Ja mam też tam sąsiadów, za liliami ( tymi białymi) ten ” busz” , to już nie mój teren:) Jak wrzucę zdjęcia róż ogrodowych, będzie widać ścieżkę dzielącą mój ogród z ogródkami następnych sąsiadów :)
Tak, welcome to the jungle! :))) Dżungla, w której czasem grasują tygrysy ( moje trzy koty;))
Tak serio: w tym starym ogrodzie, wśród starych, wielkich drzew, szanse ma wyjść tylko ” ogród angielski” ;) Wysokie, silne kwiaty jak np. te pomarańczowe lilie w -od 100 lat nieczynnej -fontannie. Same długie, ciemnozielone liście już są ozdobą:)
No i znowu ogrodowe piękności. :-)
Lilie, to obok róż i konwalii moje ulubione kwiaty :)
Te pomarańczowe są tu „od zawsze”; ktoś kiedyś obsadził nimi starą, nieczynną fontannę, ja dosadziłam trochę innych lilii teraz tak mniej więcej to wygląda :)
Są wierne i potrafią rosnąć latami, nawet gdy się już o nich zapomni. :-)
Dlatego tak je lubię! ;)))
Mają piękne liście, które same w sobie już stanowią fajną ozdobę. Poza tym lubią pół- cień, rosną na końcu ogródka, w cieniu starych drzew. Nie pachną, ale ożywiają ciemne zakamarki ogrodu.
Natomiast te białe i liliowe pachną niesamowicie intensywnie!
Ogród to ty Angie masz nie dość że duży to jeszcze pięknie zagospodarowany!
Eluś, ten ogród to taki pół dziki; wokół, jak widzisz, starodrzew, za nim tuż dawny wąwóz.
Wiele kwiatów, które sadziłam kiedyś, przepadało gdzieś,;zostały te najsilniejsze.
Lilie dają radę, co roku jakąś dosadzam ;)
Ależ ślicznotki!
Róże, lilie, konwalie- te kocham i te ” trzymają się” mnie ;) Hortensje już drugi rok nie chcę kwitnąć, choć przesadzałam je w inne miejsce…
Muszę jeszcze wiele kwiatów dosadzić Wugusiu ;)
Czerwoną lilię widzę pierwszy raz w życiu!!!
:)
Czerwone kwitną pierwsze zwykle i dopiero, gdy przekwitną, ruszają wszystkie inne ;)
Jej… ale tyle lat na karku, w kwiaciarni na studiach dorabiałam, babcia ogródek miała… a ja CZERWONĄ ‚very first time’ widzę :)
Kowaloova, może po prostu kiedyś nie było czerwonych? ;))
Tak serio: te czerwone mam dopiero od kilku lat :)
Aha- czerwone nie pachną! Pachną natomiast (oszałamiająco!) białe, różowe i liliowe:)
Całkiem możliwe :)
Czy ten ogród to ogród Edenu?. Pięknie i nastrojowo w nim.
Z pewnością są tam miejsca , gdzie można pomedytować o starych , dobrych czasach.
Ja niestety nie mam takiego ogrodu , gdzie się obrócę to sąsiad.
A jeden nawet wyjątkowo wredny
Lilie princessy, czyli księżniczki.
Nawet pięknie je nazwalaś
Marysiu, to bardzo stary ogród.Gdy przeprowadziliśmy się tu ponad 20 lat temu, były to działki pracowników naszego szpitala. Trzech działkowiczów zrzekło się swoich ogródków i tak dostałam trzy sąsiadujące ze sobą działeczki:) Zagospodarowałam też teren przy domu( ten mój tzw ” ogródek piwny” , gdzie robimy grille:) . Tak powstał ten mój cały, duży ogród. Najciekawsze jest to, że te nasze ogrody to ziemia ciągle należąca do gminy i nie warto dlatego robić tam większych inwestycji.
Niestety w tym roku jest istna plaga komarów i mowy nie ma o siedzeniu w ogrodzie, ani nawet grillach..
Aha! Ja mam też tam sąsiadów, za liliami ( tymi białymi) ten ” busz” , to już nie mój teren:) Jak wrzucę zdjęcia róż ogrodowych, będzie widać ścieżkę dzielącą mój ogród z ogródkami następnych sąsiadów :)
a moje lilie jeszcze nie zakwitły …czekam bo nie wiem jakie kolory mają :)
pozdrawiam
Ja też czekałam,aż moje zakwitną, bo ..zapomniałam, gdzie który kolor posadziłam! ;)))
toż to dźungla jakaś ;)
Tak, welcome to the jungle! :))) Dżungla, w której czasem grasują tygrysy ( moje trzy koty;))
Tak serio: w tym starym ogrodzie, wśród starych, wielkich drzew, szanse ma wyjść tylko ” ogród angielski” ;) Wysokie, silne kwiaty jak np. te pomarańczowe lilie w -od 100 lat nieczynnej -fontannie. Same długie, ciemnozielone liście już są ozdobą:)
Cudowności, iście bajkowo :)
Uczta dla moich oczu!!!:-)) Uwielbiam kwiaty! Wspaniały ogródek!:-)
Stary i w zamierzeniu trochę dziki.Dziękuję za dobre słowa! :)))
Takie dzikie ogrody i ogródki mają w sobie wiele uroku;-)