Na peryferiach blogosfery

Teatrzyk ELYTA przedstawia
/od kilku lat ten sam repertuar; wybaczcie państwo; są ,jak nazwa wskazuje, elitą ( UPSS: eLyTĄ ) , więc to ich przywilej/ :

Miałam nic nie napisać, ale napiszę. Bo tak.Napiszę , bo napiszę. Bo skoro piszą idiotki byle co, to i ja napiszę.Bom nie idiotka i tez pisać umiem.
Nie mam wprawdzie czasu pisać, bo nie mam, ale napiszę. Bo tak.
Znam tylko kilku mężczyzn. Takich prawdziwych. Ale już o pisałam o nich.
Znam też kilka kobiet. Tych prawdziwych. Ale nie będę o nich pisać, no z wyjątkiem….
Tak. Bo nie. Bo tak!
Resztę napisze ON, bo ja nie nie mogę dziś
.

Tu następują trzy lajki i komcie

Komentarze:
Pan Ch.- cudowne! Ciebie czytać to przyjemność! To jest talent!
Pani Mimoza- Tak, tak! Ten styl! Pozazdrościć!   Tylko napisz do mnie dziś, koniecznie!
Pan Stamtąd- ..mam wprawdzie czasu pisać, bo nie mam, ale napiszę…
ale czy ten tekst pospólstwo zrozumie?
Pan X- nie jestem w temacie, ale udało ci się to!
Pani Y- to może kaszaneczki, panie Ch.?
Pan Ch.- ależ Y..no pewnie! Tobie to zjem z rąk wszystko!
Pani Y- hihihi
Pan Ch.- moje serce, te prostaki odebrały mi apetyt. Całkiem. Jak takie byle co może wogle prowadzić blogi? Tępe to, niedouczone. Wszy, żydowsko- lewicowe wszy!
pani Y- kto?
Pan Ch.- wszyscy. wszyscy, którzy nie chcą z nami się bawić
Autorka- /faja/
pan Ch. – jesteś doskonała! / faja/
Pan Y-  tak!
Autorka: – /faja/
Pan X- /faja/
Pan Ch.- /faja/
Pan Y- hihihi, tak!
Autorka: – /faja/
Pan X- /faja/
Pan Ch.- /faja/
Pan Ch.- /faja/
Pani Y- hihihi, tak!
Autorka: – /faja/
Pan X- /faja/
Pan Ch.- /faja/
Pan Y- hihihi, tak!
Autorka: – /faja/
Pan X- /faja/
Pan Ch.- /faja/
Pan Y- hihihi, tak!
Autorka: – /faja/
Pan X- /faja/
Pan Ch.- /faja/
Pan Y- hihihi, tak!
Autorka: – /faja/
Pan X- /faja/
Gość- dzień dobry!
-Pan Ch.- dzień dobry Gościu.
Gość- dzień dobry!
Pan Ch.- dobrze, że jesteś, bo nikogo nie ma /faja/
Gość- a gdzie są?
Pan Ch.- nie wiem /faja/
Autorka – dobry wieczór. Pospólstwo gawędzi znów, widziałam /faja/
Pan Ch.- to tylko pospólstwo. Kury. Niech gdaczą.
Pan Skądś tam-… Kury. Niech gdaczą….
niech gdaczą!
Pan Ch.- /faja/
Pan Y- hihihi, tak!
Autorka: – /faja/
Pan Y- choć nie palę, /faja/
Pan X.-Niech gdaczą. Choć nie jestem w temacie
Pani Mimoza- JESTEŚCIE WIELCY! Kocham Was!
Autorka: – /faja/
Pan X- /faja/
Pan Ch.- /faja/
Pan Ch.- To gdakanie mnie wkurwia /druga faja/
Pani Y- nie przejmuj się, hihi
Pan Ch.- nie przejmuję
Autorka: – nie ma czym /faja/
Pan X- /faja/
Pan Ch.- / faja/
Autorka- tyle dyskutujemy,

chyba ze sto komciów, chyba czas napisać nową notkę

:>

130 comments on “Na peryferiach blogosfery

  1. Angi, uderzyłaś w bardzo poważny problem.
    Blogosferę tworzą przeróżne warstwy społeczno-kulturalne.. a każda domaga się swoich praw.
    Tutaj w Kanadzie mówi się non stop o prawach człowieka i właśnie dlatego dryftujemy na pograniczu paradoksu.. Jedne prawa zaprzeczają drugim a każdy domaga się swego!
    Takie zmagania prowadzą jedynie do chaosu..

    Nie dajmy się odczłowieczyć łapiąc się sposobów walki poniżej pasa… nie dajmy się wciągnąć w zbyteczne szarpania na słowa… nie tędy droga!

    Trzymaj się! Pozdrawiam.

    • Angie pisze:

      Małgosiu:)
      Dziekuję Kochana z dobre słowo.
      Tu ie problem na walki :” na słowa”;
      napisałam to tak ” mimochodem”, bo już inne emocje dawno wygasły.
      Nic, tylko śmiać się ;)
      Ale masz rację; nie ma z KIM i o co się bić:)
      Całuję mocno:***
      Ang

  2. Mam nieodparte wrażenie, jakbym gdzieś ten tekst już czytał, ale może się mylę i jest to tylko nieuprawnione skojarzenie:-)))

  3. Justyna pisze:

    Angie ;)
    Niektórym wydaje się ,że są dziennikarzami choć skończyli liceum zawodowe , niektórym że mają urodę Vivien Leigh, choć mają urodę nawłoci, jeszcze innym ,że wszystkie kobiety się w nich kochają … Napoleoni sfery wirtualnej :)

    • Angie pisze:

      Just:))))
      To się nazywa ” zespół urojeniowy” .
      Każdemu wolno marzyć i roić sobie swą wyższość; nikomu jednak nie wolno deptać czyjejś godności.

      • Justyna pisze:

        Nie wolno :) to prawda i dlatego mam nadzieję , że podłość jak bumerang wróci do depczących, a da Bóg to w łeb walnie z taką siłą ,że w końcu najtępsi zrozumieją ,że nie wolno:)

    • Angie pisze:

      Justyno, stare powiedzenie, że ” dobro jaki i zło wraca” ( może banał) często sprawdza się.
      Nikt nie ma prawa szargać godności drugiego człowieka, to wiemy.
      Jednak spójrz jeszcze na inny aspekt sprawy: czy zaprezentowane tutaj osoby mają prawo oceniać w jakikolwiek sposób innych / np ich pisanie? KIM oni są? Mój syn studiujący dziennikarstwo, dziś redaktor pewnej ciekawej gazety, mówi zawsze, że ” tylko polonista lub dziennikarz ma prawo do oceny czyichś tekstów” Może dość ostro pochodzi do tematu( wiesz jak to młodzi ;)) , ale myślę, że jest w tym dużo racji.
      Najfajniejsze dla mnie to, że niektóre moje teksty bardzo się Jemu podobają:)
      Nie mówiąc o Malej W., która uwielbia o sobie czytać :)))
      Jak już o tym: BARDZO bliska mi osoba, polonistka i dziennikarka ( „dwa w jednym”) lubi do Ciebie czasem zaglądać. I mówi, że Twe teksty czasem są wręcz poetyckie:) Tyle w nich uczucia i ciepła, a jednocześnie mądrości( to Twój ścisły umysł Just:))
      Teraz już rozumiesz, dlaczego (między innymi )pewne osoby z blogosfery , nie mogą być dla mnie żadnym autorytetem w kwestiach pisania. Zbyt długo i zbyt mocno tkwię w tym( realnym) środowisku i zbyt długo sama piszę, by zwracać uwagę na pieprzenie kilku niedowartościowanych pokrak.
      Jak to mówi Caddi: róbmy swoje!
      :)))

      • Justyna pisze:

        Caddi ma racje .
        Aguś z pisaniem to jest tak jak ze wszystkim:) np. z gotowaniem . Na początku umiesz zrobić jajecznicę a po iluś tam latach robisz suflety , które są pyszne i do tego nie opadają :)
        Warunkiem by tak było , by rozwijać swoje umiejętności jest pokora. Kiedy założyłam swój pierwszy blog , a było to około 10 lat temu, pisałam tragicznie:) Niechlujnie , beż szacunku dla czytelnika i wtedy Szarm , mój wirtualny guru, napisała mi w prywatnym e- mailu kilka ostrych zdań:) Bardzo grzecznie , ale stanowczo z wypunktowaniem nad czym powinnam popracować i jak polepszyć swój warsztat pisania. Byłam za to bardzo wdzięczna i do dzisiaj kieruje się jego wskazówkami:)
        Ty tez masz swoich przyjaciół , których wskazówki spowodowały ,że wyszłaś z chaosu liter i stworzyłaś piękne „budowle” np. notka o Janku to w mojej ocenie majstersztyk .
        Nikt z nas nie ma ambicji być Szymborska ani Dostojewskim, mamy świadomość własnych ograniczeń i niedoskonałości , ale jeśli na blogu gromadzisz tyle osób , tyle osób bez przymusu a jedynie z chęci Cię odwiedza , to znaczy ,że Twoje pisanie jest tym osobom potrzebne.
        Stworzyłaś na blogu swoim atmosferę przytulnej , wirtualnej kawiarenki , gdzie pachnie domowym ciastem, gdzie można powspominać , obejrzeć zdjęcia Pacholąt, zwierzaków , posłuchać dobrej muzyki , przeczytać notki o życiu , ludziach , których mijamy a którzy zostają warci wspomnienia , zauważenia :) I to jest piekne i to sie samo będzie broniło przed krytyką , czepianiem przeintelektualizowanych Gwiazdek internetu czy niedowartościowanych samouków , którzy nie potrafia nic swojego stworzyć a jedynie pełnia role odtwórczą .
        Fenomenem jest tez to ,że przy całej tej domowości , unosi się zawsze zapach dobrych perfum i stukot szpilek szybko wystukujących rytm dnia:) i wróce do zdania Krzysia :) Róbmy swoje !!!
        A Pani Redaktor piekne podziekowania za ciepłe słowa pod moim adresem:)

  4. Krystiana pisze:

    – a ja ci tylko napiszę,że tu każdy wszystko może,tylko niech nie obraża drugiego człowieka;-)

  5. Elatroska pisze:

    Durnota nad durnotami.!Tak bym to określiła.USCISKI !

  6. even21 pisze:

    Angie, moje zdanie znasz. Temat, do którego powracam na blogu co jakiś czas…
    Intrygujący tytuł… przyszło mi na myśl skojarzenie… Na peryferiach był szpital, a tam – „gdyby głupota umiała latać…”:) Można uważać się za pępek świata, ale być parweniuszem – dla niektórych bycie człowiekiem przerasta ich poglądy i zachowania.
    Każdy ma prawo do wypowiedzi, na tym polega blogosfera, ale nikt – do deptania cudzej godności.

    • Angie pisze:

      Ev:)
      Pięknie napisałaś!
      Otóż to:
      Każdy ma prawo do wypowiedzi, na tym polega blogosfera, ale nikt – do deptania cudzej godności
      Ciekawe jest to, że ISTOTĄ funkcjonowania i istnienia niektórych blogów, jest ” dokopywanie” innym ,agresja i nienawiść do wszystkich spoza. Oraz ustawiczne nakręcanie się poprzez wzajemne utwierdzanie o swej wyższości nad resztą świata;)
      Tak naprawdę nie piszą NIC wartościowego.
      Istnieją tylko po to, by kogoś od czasu do czasu „skopać” . Ot tak, dla przyjemności; inaczej jest nudno…
      Szkoda słów.

  7. Fanny pisze:

    Angie, odkryłaś przed nami swój nowy talent satyryczny:) No powiem Ci, że zawarłaś clou. Celne, zwięzłe i oddające w pełni idiotyzm pierwowzroru. /faja/, /krzywy uśmiech/

  8. wg108 pisze:

    Doprawdy, sam nie wiem co o tym myśleć… Czyżbyś pisała o uroczym zakątku, które jeszcze rok temu było opiniotwórczym pępkiem blogosfery? Czyżby ten pępek umiejscowił się teraz tam, gdzie plecy skończyły swą szlachetną nazwę?
    A tak poważniej mówiąc to nie bywam tam od kilku miesięcy. Jako blogowicze przekraczamy niekiedy zasady dobrego współżycia, w ferworze bitwy na słowa padają wtedy mocne, dosadne i obraźliwe określenia. I ja też nie jestem bez grzechu, ale – w pewnym sensie – co innego „walka o rację racniejszą” a co innego niszczenie ludzi z premedytacją, tylko dla zabawy, byle poczuć zapach napalmu o poranku.
    No dobra, przymusiłem czytnik, by mi ściągnął trochę wieści pępkowych. Refleksja: hm, widzę że ktoś nie może bez nas samodzielnie oddychać…

    • Angie pisze:

      Przypomnę Szczepciu tylko, że ten zakątek kwitł przez ponad rok wyłącznie dzięki Tobie.
      Ciebie nie ma- jest mniej więcej tak, jak przedstawiłam:)

      Byłabym nieszczera mówiąc, że nie lubiłam tam bywać; owszem, lubiłam, gdy czytałam kiedyś pełne uczuć teksty( do siebie nawzajem) Właścicieli;
      lubiłam, gdy byłeś Ty i Caddi.
      Przypomnę też, że wiele razy sugerowaliśmy, że nie lubimy tego ” zapachu napalmu”.
      A jednak; pewne osoby są tak skonstruowane psychicznie ( czyt: skrzywione) , że muszą niszczyć innych.
      Tylko, że nie mogą zrozumieć, że ci inni są już poza zasięgiem, hen daleko ;)))

      • wg108 pisze:

        Ledwie wpis popełniłaś już pojawiła się riposta. Ha ha ha – i kto tu kogo czyta?! Pan Katon dzień zaczyna i kończy na śledzeniu naszych blogów i komentarzy. To smutne jak z pozoru normalny człowiek potrafi tak się uzależnić od cudzego życia w sieci. Może to jakiś rodzaj szpiegomani, zakładania nam wszystkim teczek?
        Po moim odejściu zaczęły się podchody, najpierw dostałem mały prztyczek, potem epitecik, a następnie już coś dosadnego i przerysowanego. Oczywiście przy cichym przyzwoleniu tych, z którymi spędziłem niejeden miły wieczór. Cóż, przekonałem się, że są to ludzie, dla których wyrazem dobrego smaku jest smarowanie wiewiórkom odbytu musztardą.
        Tak, panie kacio, proponowałbym najpierw poszpiegować na własnym blogu i Toteramach, zobaczyć ilu ludzi bywało u was jeszcze rok temu. Oj, coś mocno stopniało to imperialistyczno-mityczne TWA. Nic dziwnego, skoro polityka kadrowa zakłada również odstrzał blogowych przyjaciół. Dla zabawy. Jedynej zabawy. W dodatku, gdy sobie przypomnę wiersz Maxcela zamieszczony 24 grudnia to i nietrudno zauważyć, że nie jest tak pięknie w łonie TWA jakby się chciało opisać.

    • Angie pisze:

      Szczepciu ,ten wiersz zna chyba pół blogosfery:)
      Ciekawe czy nadworna Znawczyni Języka zna treść tego dzieła ? ;)

    • Angie pisze:

      Szczepciu, na te wersje oficjalne w pewnych kręgach, chce się tylko śmiać :)))

      • wg108 pisze:

        A wiesz co mnie śmieszy? Pan Katon wyłożył swoje credo „Nie rozumieli, że w blogowym raju panuje hierarchia rang i każdy ma swoje miejsce” a te przybłędy, które poniżej komentują nie dopuszczają myśli, że ich też to dotyczy ;)
        Zresztą, jak widzę nie pierwszy to jego wpis, w którym podnoszona jest rola karnego stania w szeregu.
        Rozumiem Twoje intencje Angie, że chciałaś obnażyć miałkość tego co mają do powiedzenia. Tu trafiłaś bezbłędnie. Gdyby nie resztki z Twojego stołu to pan kacio znów by musiał wycinki z gazet wklejać. A na T2 takie ble-ble, że dalej mogę szapiski bez kompleksów pisać ;))))

      • Wugusiu, bez Szapisków nudno. Wracywaj z nimi jak najszybciej.

    • Angie pisze:

      Szczepciu, Twoje sza-piski są rewelacyjne! I mówię to NIE TYLKO ja!
      A co do pana K.
      Nie doceniasz go; nie tylko śledzi od rana nasze blogi, ale bywa też ” dobrym wujkiem, który tylko chce popatrzeć sobie”
      ;)

    • silma pisze:

      Wg, jesteś perwersyjny… pępek na dupie (za przeproszeniem) to już przesada. To chyba efekt jakiegoś mało udanego eksperymentu medycznego…

  9. Cane pisze:

    Zachodzę w myśli odkąd zobaczyłem to tu, na wordpressie, i do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć. Może mi to ktoś z Was objaśni. Co do jasnej cholery oznacza to: „/faja/”?! ;)
    Ale, poważnie,dalej nie wiem co to oznacza. I „/mur/’ też nie rozumiem. Ale tak to już jest, że każdy ma swoje duże kwantyfikatory.

  10. elatroska1 pisze:

    Hmm już teraz wiem dlaczego Wizja postanowiła zawiesić prowadzenie blogu.

    • Angie pisze:

      Eluś, powiem tak: na chamstwo trzeba być odpornym. Mnie uodporniły długie lata pracy w pewnym szpitalu, wiesz gdzie ;)
      Inna sprawa, że jest pewna granica tolerowania chamstwa. Tym bardziej jeśli ono dotyka nas samych i bliskich nam ludzi. Wtedy …
      Jeszcze troszkę Eluś, jeszcze troszkę ;)))

  11. Kasia pisze:

    Mimo ze ja z zadnej paczki nie jestem to i tak usmialam sie! dzieki

  12. Fanny pisze:

    Jak tak patrzę sobie na subtelną groteskę w wykonaniu Angie i siermięgę buraczaną po drugiej stronie, to mi się przypomina ten prosty i przaśny stary dowcip o dwóch panach w pociągu. Jeden się przedstawia: Paliwko, miło mi.
    -Paliwko, Paliwko, skocz po piwko – zarechotał współpasażer. – Bułka, mnie również miło.
    Paliwko natężył mózgownicę, aż słychać było szelest szarych komórek. Dumał, dumał… aż palnął dowcipnie:
    – Bułka, Bułka, Ty chuju!

    • Angie pisze:

      Fanny:)))))))
      To jest to! Dokładnie!
      Może subtelny mój tekścik, może średnio tylko, ale jedno pewne: ani podły , ani chamski.;)

      • Fanny pisze:

        NIe jest podły. Jest prześmiewczy. Ale nie brutalny, nie ordynarny, nie niski. Jest jak mucha, do której strzela się z armaty, drąc na piersi poliestrowy garnitur w prążki i bredząc o swojej wielkości. Właściwie, to nie trzeba parodiować zjawiska. Ono jest parodią samą w sobie.

  13. krakowianka pisze:

    no to zabrnęliśmy na peryferie…wracamy do Centrum Angie…czasem niektórzy już na tych peryferiach zostaną…:P

  14. eulalia87 pisze:

    Hahaha, towarzystwo wzajemnej adoracji ;)

  15. filemonka pisze:

    :))) Mistrzostwo świata! Ściskam i pozdrawiam, Angie :) Jak tylko znajdę chwilkę to jeszcze tu zajrzę :)
    Spóźnione, ale szczere: Wszystkiego Najlepszego Angie, zdrówka i pomyślności wszelakiej :***

  16. Pani Peonia pisze:

    Kiedy zaczynał się Internet, modne było wskazywanie na tzw. netykietę, czyli coś, co sprawia, że w tej naszej wspólnej przestrzeni blogowej jest miejsce dla różnych ludzi, różnych poglądów, ale nie dla chamstwa i niszczenia innych dla jakiejś perwersyjnej przyjemności, niezrozumiałej dla ludzi normalnych.

    Wiele się od tego czasu zmieniło – chamstwo rozpełza się po łączach, wystarczy poczytać komentarze pod tzw. „kontrowersyjnymi” artykułami w czasopismach czy gazetach internetowych. Chamstwo było, jest i będzie, bo taka jest natura człowieka. Nie mogąc wykazać swej wyższości intelektem, stara się usilnie zaniżyć wartość innych. Jak dobrze zbluzga innych, to jest z niego panisko.

    Z chamstwem jest tak, jak z dżdżownicami – wiesz że ryją w ziemi, bo to ich natura i inaczej nie potrafią. Ale ty chodzisz po ziemi i pod chmurami, i masz to w nosie. To ich całe babranie się w błocie w ogóle cię nie obchodzi. I tylko czasem – jak wypełzają – musisz uważać i patrzeć pod nogi, by nie wdepnąć, bo to śliskie i obrzydliwe.

  17. Chamstwo nie jest w naturze normalnego człowieka. To zwyrodnienie.
    W Polsce rozlewa się chamstwo i szerzą patologie społeczne – z braku perspektyw, beznadziejności, biedy.

    • Krzysiu, to nie jest problem biedy, ale raczej wychowania i tego, co się wyniosło z domu rodzinnego. Jest takiego powiedzenie, z którym się zgadzam i które znakomicie ilustruje postaci kryjące się za powyższym wpisem: chłop ze wsi wyjdzie, ale wieś z chłopa nigdy.

  18. Fanny pisze:

    Ja tu widzę jeszcze jeden element składowy. Gniew zwykle ma swoją przyczynę w lęku. Pytanie, czego lękają się najwięksi agresorzy? Być może własnego wizerunku w odbiciu lustra.
    Kiedy czytam o tym, że frywolna opowiastka jest dowodem na czyjeś prowadzenie się, zaś zdjęcie butelki piwa umieszczone na blogu – dowodem na alkoholizm, nie umiem tego wytłumaczyć niczym innym, jak tylko projekcją. Agresywną, ponad miarę wojowniczą, nie przystającą proporcjami do zjawiska. Ta agrecha skądś się bierze. Nie jest bowiem tak, że jak to mówią wszyscy damscy bokserzy – „ona mnie sprowokowała, więc musiałem jej lutnąć”. Agresja jest w agresorze. Źródłem może być niedowartościowanie, kompleksy, jakaś trauma, lęk przed porzuceniem. No bo jak to – jestem taki/taka świetny, a ktoś mnie nie chciał? To on widać głupi. Nie ja.
    Świat jest pełen psychopatów, twierdzących, że ONI są źli, głupi, podli, nienormalni, wredni, porąbani. Wszyscy wokół to dranie, dziwki i padalce. Tylko autor tych teorii nieskalany.

    • filemonka pisze:

      Fanny, ta agresja wynika z celnego uderzenia Angie. W powyższej notce nie ma ani krzty chaosu, bezładu – to precyzyjne cięcie, każde słowo jest dokładnie tam, gdzie powinno być. Dlatego tak bardzo boli i wywołuje chęć oddania; w sposób, w jaki najlepiej się potrafi.
      Gdzieś czytałam zarzut, że na blogu Mikoszowym tylko notki prześmiewcze o TWA są komentowane, a jest dokładnie tak samo na blogu Katona – prawie nikt nie komentuje jego wpisów dotyczących zagadnień polityczno – społecznych, opierających się głównie na kopiach z prawicowych platform. Natomiast ostatni hejterski wpis Katona jest szeroko komentowany, w klimacie notki, naturalnie.

    • Fanny, wierzą w tę własną wyższość i wyjątkowość. Są miejsca (szpitale), gdzie latami takich trzymają i pozwalają wygłaszać napoleońskie tyrady:-)

  19. Justyna pisze:

    …w swojej pracy z Młodzieżą zauważyłam ,że największą agresję , złość , chęć „zniszczenia” wywołuje ośmieszenie, dotknięcie i wyśmianie tzw. „miękkiego brzuszka” . Drwina i szyderstwo. Złośliwe obnażenie słabości/ Te emocje , które towarzyszą wtedy są tak głębokie , tak silne i tak osobiście przeżywane ,że uaktywniają wręcz psychopatyczną chęć zemsty i odwetu. Z trudem udawało mi się takie strony skonfliktowane doprowadzić do dialogu i jakiś konstruktywnych wniosków. Najczęściej kończyło to się nakazowym przeze mnie omijaniem się szerokim łukiem i nie wchodzenie sobie wzajemnie w drogę …
    Agresji , która prezentuje Katon , Charmee, Poker do końca nie rozumiem , kiedyś odbierałam to jako rodzaj zabawy , rozrywki i uatrakcyjnienia sobie życia . Teraz kiedy eskalacja konfliktu rozszerzyła się na osoby kiedyś im życzliwe trochę to paranoiczne wydaje mi się … wszędzie wrogowie , wszyscy to pospólstwo, dziwki czatowe , szkarady z podzamcza itd. itp. To jest chore :(

  20. Angie pisze:

    Czytam Wasze komentarze i nasunęło mi się coś:
    pewien chłopiec uparcie twierdził, ze jest Arnoldem Schwarzeneggerem. Gdy inni zaprzeczali, bił ich. Nawet gdy znalazł się na oddziale psychiatrycznym , po włączeniu leków nadal reagował agresją , gdy ktoś ośmielił się zaprzeczyć temu, że jest Arnoldem.
    Analogia oczywista;) Nie uznajesz mnie za swego Wodza- będę cię bić. Bo tak!
    ;)))

  21. Fanny pisze:

    Filka, to Angie jest PRETEKSTEM do uderzenia we wszystko, co inne. Nie jest przyczyną, jest wybiegiem. Jeżeli Angie zda sobie z tego sprawę, że nie o nią personalnie chodzi, a o nią, jako symbol, to powinna się przestać w ogóle przejmować, o ile zaczęła to czynić, w co wątpię.
    Zwykle tak jest, że po jednej stronie siedzi prześmiewca z palcem w nosie, a po drugiej zzieleniały z krzywych emocji frustrat, któremu wydaje się, że zieje dowcipem.

  22. filemonka pisze:

    Fanny, mnie się już nie chce analizować różnych frustratów. Wydaje mi się, że Angie zdaje sobie całkiem dobrze sprawę jak to bywa tego typu przypadkami ;)

  23. Fanny pisze:

    Kiedyś gadałam z Procesem na tematy pokrewne i padły wtedy sakramentalne słowa – „nic tak nie bawi, jak udawanie głupszego, niz jestem”. Ament.

    • Angie pisze:

      Mądry ten Proces musiał być, oj mądry!
      Skąd ja to znam..;)))
      Przyznam, że nie wiem, co wypisują znów, nie chce mi się już tam zaglądać. Po co? Chyba nic nowego nie będzie.
      Słyszałam, żem nazywana ” dziwką, kurewką ” itd .
      Nieładnie ze strony Dobrego Wujka, oj nieładnie . Niedawno byłam przecież w jego oczach taka ” inna, taka wrażliwa i młodzieńcza”
      /faja/
      ;))))))))

  24. Fanny pisze:

    To tak działa Angie. Jak jesteś „niedostępna”- toś zimna bladź. Jak zbyt dostępna – to kurew i swołocz. Jak zaś normalna, to kurew i swołocz. Bo tak. /faja/
    Kiedyś mi ktoś ładnie powiedział: nawet jak byś była ze złota, to i tak nie z TEGO kruszcu. Innymi słowy – ogórek nie zaśpiewa.
    Tymczasem czekam na kolejne zamczysko, bo to jest temat wart uwagi i zachodu.

    • Angie pisze:

      Fanny, jestem pewna,że gdybyś nawet pokazała dziś pięć dyplomów , Filemonka pięć, Justyna pięć, ja też ,to byłoby tak:
      „te tępe kurwy musiały je kupić. Przecież to takie nieinteligentne! Pewnie puściły się z kim trzeba. A fuj ”
      :)))
      Natomiast gdyby któraś z obecnych ” koleżanek” pokazała jeden skromny, byłoby:
      „cóż za inteligencja! Brawo! ” ( co oczywiście byłoby fałszywe na wskroś)
      To samo dotyczy każdej sfery życia. Ty i ja wychowując samotnie dzieci, jesteśmy
      ” dziwkami żyjącymi z alimentów” ; inna, w sytuacji identycznej, ale ta, co zachwyca się panem K., będzie ” dzielną kobietą”

      Kurde, rzygać mi się już na to chce.

      Ok. Następny wpis będzie o zamku. Z dedykacją dla Ciebie! :)

  25. Angie pisze:

    Caddi, noszzz ” Dobre WujKI ” tak już mają. Podobno to normalne, gdy się jest
    przecież… ” tylko mężczyzną”
    :>

  26. Inspektor Lesny pisze:

    Fszysko Panienki i Panowie juz wyjasnili. Jedna rzecz mnie jednak frapuje. Jak to sie stalo, ze osoby wyzywajace Angie kilka tygoni, miesiecy temu, obrzucajace ja blotem wsrod ktorych okreslenie „erotomanka” bylo najlagodniejsze, rozplywaja sie dzis w superlatywach. I jakz tez kondycje moralna ma osoba, Angie, co dzisiejsze zapewnienia przyjmuje.
    Czyzby sie zmienila, zostala calkiem inna osoba przez tekilka tygodni?
    I co w takim razie z zaszloscia?
    Z powazaniem
    IL.

  27. Justyna pisze:

    Panie Inspektorze po pierwsze bez konfabulacji jeśli już , po drugie niech pan to pytanie zada Pokerowi , ciekawe co Panu odpowie , po trzecie to raczej dawni przyjaciele obrzucają Angie inwektywami typu kurewka czatowa, a nawet nie odpuszczą jej jako matce , co dla mnie jest wręcz obrzydliwe , dlaczego Pan jedynie jednostronnie jak slepy stary koń na to patrzy ? Zazdrosci Pan nam ,ze potrafilismy obronic sie przed obłędem nienawiści ? że w pewnym momencie zobaczyliśmy ,że nami manipuluje psychopata ? żal taki ma Pan do nas o to? nie może Pan tego ścierpieć? Nie wstydzi sie Pan czytając pod naszym adresem bzdur które wypisuje duet K-Ch ? i dolepek P? To Pan łyka jak ryby pelikan smacznego a więc:)

    • Angie pisze:

      Pięknie i celnie Just:)
      Tylko zastanawiam się, czy warto..?
      My wyjaśniłyśmy sobie wszystko ( a nawet i ” Fszystko” ;)). Pamiętasz,powiedziałaś kiedyś, że
      ‚ stać nas było , by powiedzieć sobie Przepraszam. Stać nas było na coś, na co nie stać ‚silnych, zajebistych mężczyzn”
      Ci ” silni, zajebiści ” do dziś tego nie rozumieją. Oni tylko potrafią czuć ” zapach napalmu ”
      Just, skoro silni, „zajebiści ” nie ogarniają pewnych spraw, to cóż dopiero mówić tu o, za przeproszeniem, panu Inspektorze?
      ;)))
      A co do moralności: chyba najpierw samemu/ samej trzeba mieć jakiś kręgosłup moralny, by oceniać innych. Dlatego Justyno, nie ma KIM się przejmować :)
      Najbardziej w życiu brzydzę się chamstwem i hipokryzją.
      Idę ” na Chojnik”, bo widzę, że tam dużo gości :)

  28. Inspektor Lesny pisze:

    W ciezszych wiezieniach kryminalisci nazywaja takie postepowanie „isc w zaparte”.

    • Justyna pisze:

      „Niewiele im trzeba – żywią się nami,
      szczęśliwą miłością, płaczem i snem.

      Gadu, gadu, (…) nocą.
      Baju, baju, baju, (…) w dzień.

      Gadu, gadu, (…) nocą.
      Baju, baju, baju, (…) w dzień”

    • Justyna pisze:

      A w moim środowisku mówią o takim pisaniu jak Pan Inspektor reprezentuje:
      niesprawiedliwy, nieuczciwy, tendencyjny, uprzedzony, stronniczy, subiektywny. punkt widzenia…

  29. Aluzje intrygi
    i plotki…

    żądze!…
    i miłe łaskotki…

    [jedna z moich życiowych poezyjek]

  30. Inspektor Lesny pisze:

    Ach, witaj, witaj, Krzysiu-Olesiu!
    Ty, widze, tez nie masz nic do dodania, ale chetnie jestes obecny…

  31. Inspektor Lesny pisze:

    Ale Druga Osoba sobie chetnie podsmiechujki i drwinki z obcych robi. Niech sie Osoba sama nie spoufala, to jej dadza spokoj…

  32. Inspektor Lesny pisze:

    Kto, my? Sugeruje Ci Osobo, zeby sobie zartow z obcych nie robila. Ktorych zreszta , jak z Twego textu wynika, poznac nie chcesz. Wiec prosze uprzejmie, idz sobie Osobo do lasu sama, po co tylko chcesz, a ode mnie sie odczep.

  33. Obskakiwacze blogów. Wygrzebują jakieś odpadki i połykają. I trawią to.
    Muszą wypróżniać się w internecie. Można poślizgnąć się na pawiu po wódce z sałatką jarzynową czy wdepnąć w sraczkę – yyy !!!

  34. Inspektor Lesny pisze:

    ” Fszystko” ;)).

    Nie, Angie. Znow sie zacielas. Fszysko. Bez „t”.

  35. Oj, pojawiło się zjawisko leśne, ale żeby od razu srać. Owszem, w lesie można, ale nie towarzystwie.

  36. Inspektor Lesny pisze:

    lesie można, ale nie towarzystwie.

    Krotki spacer ulicami Warszawy, Lodzi, czy tez Krakowa tego nie potwierdza.

  37. wg108 pisze:

    Hm, popełniłem błąd w założeniach. Myślalem, że to fajnie, gdy spotykają się ludzie w wirtualnej kawiarence. Zakochani mogli się pociumkać, a przy okazji pogadać wieczorem o wszystkim i o niczym z wirtualnymi przyjaciółmi. Za piękne by było prawdziwe? Wtedy wojnę z Mikoszem traktowałem jako coś jednorazowego, jako chamski atak któremu trzeba było dać odpór. Niestety coś co jednorazowe dla mnie, jak się później okazało, było naturalnym ciągiem wcześniejszych zdarzeń i animozji. Po czasie dotarło do mnie, że wielu z nas stało się pionkami w tej grze. Grze polegającej na niszczeniu wybranych osób. Często za nic, za to tylko że są, ot nawinęli się pod kozik. Dla zabawy. Istotnym jej elementem jest powtarzanie w kółko kłamstw, tak by z czasem te kłamstwa rzucane niby mimochodem zajęły miejsce prawdy. Przecież nikt nie będzie przewijał wstecz setek komentarzy, by zobaczyć o co poszło, ważne by milionowy raz powtórzyć rację najracniejszą. W tej grze nie wystarczy raz powiedzieć o kimś „pijak”. Raz powiedziane mogłyby umknąć. Trzeba dzień w dzień odmieniać to przez przypadki i przypominać. Tak powstają kolejne wpisy i komentarze o samotnych matkach alkoholiczkach erotomankach. Ważne by trzymać się tego czego nauczył Goebbels.
    Gdzieś na marginesie powstają wpisy na ważne tematy. Na przykład aborcja. Oczywiście, są dyskutanci, którzy wezmą się za temat. Jednak co ciekawe; zazwyczaj nie atakują autora choćby kontrowersyjnego wpisu lecz osoby, które ośmielają się zabrać głos w dyskusji. Oznacza to, że podświadomie czują, że blogosfera nie jest forum dyskusyjnym. Chcesz podyskutować to zabierz cztery litery i zaprenumeruj sobie kanały forumowe. Blog jest miejscem autorskim. Podoba się – to zapraszam. Nie podoba się, to szukaj dalej. Nie ma przecież przymusu czytania i komentowania wszystkich blogów. Skąd zatem pomysł, by żyć z obśmiewania innych? Ano, kiedy już nie ma się nic do powiedzenia własnym głosem, kiedy własne życie staje się nieznośnie miałkie a liczba gości na blogu spada to cóż zostaje? Goebbels plus marketing i zarządzanie.

    • Wugusiu, rozczarowanie jest najboleśniejszym doznaniem, ale człowiek uczy się na błędach. Musze jednak przyznać, że i tak nadal grzeszę nadmierną naiwnością i wiarą w naturalną dobroć człowieka. Przestrzeń i nicki, do których odnosi się Twój komentarz są moim największym rozczarowaniem. Nie doceniłem drążących ich osobowość zaszłościach, które wywołuję nastawienie w tylu napalm o poranku.
      Nasza dobra koleżanka, która była łaskawą popełnić powyższy wpis, celnie trafiła w czuły punkt. Obnażyła miałkość tego miejsca i osób kryjących się za nickami. Nie trzeba być wulgarnym, nie trzeba uderzać w żony, dzieci, by wypunktować kogoś kto nie ma naprawdę nic do powiedzenia. Powtórzę za Angie, że tamto miejsce przez ostatni rok żyło dzięki Twoim wpisom, a zaprzeczanie temu jest żałosną próbą wyparcia i zaklinania skrzeczącej rzeczywistości.

      • wg108 pisze:

        Nie podnoszę swoich zasług, bo i nie o zasługi idzie. Wtedy chciałem, by kolejny wpis stał się pretekstem do spotkania w miłym towarzystwie. Wpis lepszy czy gorszy sprawiał, że co wieczór była okazja do pogadania, Sam wiesz, że notka, nieważne czyjego autorstwa – ani wcześniej, ani nigdy później – najczęściej nie była zaczynem dyskusji „na temat”. Może powtórzę się, ale napiszę, że chodziło o klimat miejsca. Przyjazny klimat.
        Tego już nie ma i długo nie będzie. Pewnie z czasem nasze miejsce zajmą inni, może ktoś ich obdarzy większym szacunkiem, a może po pewnym czasie dostaną kilka kopniaków. Dla zabawy.
        Tekst zamieszczony we wcześniejszym komentarzu napisałem na chłodno, nie o ludziach, a o zjawiskach. Przecież nie o ludziach piszemy, ale o zjawisku, prawda?
        Mam jednak nieodparte wrażenie, że komuś puszczą zwieracze.

  38. Angie pisze:

    I ja wspomnę o” zjawisku”.
    Otóż gdy mężczyzna, nawet uroczy i szarmancki w stosunku do mnie ( celowe przerysowanie! ) , nazywa w mojej obecności inne kobiety ‚gruba kurwa, niedopchnięta pindzia, dziwka żyjąca z alimentów” , a ” rajstopy z klinem” są symbolem kurewstwa, otyłości i brzydoty, to natychmiast włączają mi się lampki kontrolne. Taki mężczyzna, w moich oczach nie jest już mężczyzną.
    A gdy widzę, jak w gronie tego ” pana” wykluwają się ohydne, antysemickie , nacjonalistyczne teksty- wychodzę z „lokalu”. I nie wracam .
    Co , jak pamiętacie, swego czasu uczyniłam.
    Przeliczył się jegomość: doskonale wiedziałam kto jest adresatką tych ” rajstop z klinem” . Kobieta, którą znałam dużo wcześniej i podziwiałam;
    kobieta mądra , inteligentna i miła. Kobieta, której ów ktoś (ani nikt z jego towarzystwa) ,
    NIE DORASTA do pięt ani intelektem, ani wiedzą, ani nawet umiejętnością pisania.

  39. Inspektor Lesny pisze:

    Zestawienie slow „ohydne”z „nacjonalistyczne” Na blogu Angie, mowi mi, ze „Ziemie Zagrabione” powinny jak najpredzej powrocic do wlascicieli.
    Razem z mieszkancami, przynajmniej tymi, ktorym nacjonalizm kojarzy sie z ohyda.
    Lepsza Polska mniejsza, a prawdziwsza”.

  40. Justyna pisze:

    PANIE WG108
    Myślę ,że błąd w założeniu każdy z nas popełnił , różni nas tylko czas. Ja byłam wspaniała koleżanką , jedną epokę wcześniej . Kwestia czasu , okoliczności . Kiedy wkradnie się niezgoda i odwaga by ją wyrazić zmienia się wszystko.
    Z pozoru wygląda to na porażkę , wyczuwam w tym co Pan pisze pewien żal ,za czymś co było wspaniałe. Ja tez odczuwałam żal, rozczarowanie do momentu gdy uświadomiłam sobie ,że pozbyłam się udawanych „przyjaciół” , kolegi , który wcale nim nie był , wyrwałam się z plugastwa, nietolerancji , manipulacji i jestem bardzo dumna ,że miałam tę odwagę , którą ma teraz Angie .Odwagę zachowania swoich zasad , nie kupczenia tym co osobiste i wyniesione z domu rodzinnego , utrwalane latami życia. Ocaliliśmy własne ideały, a pozbyliśmy się wstydu ,że mogą nas kojarzyć z osobami , dla których stracilismy nie tylko sympatię ale nawet szacunek.

  41. Justyna pisze:

    dla których straciliśmy nie tylko sympatię ,ale nawet szacunek … dodam jeszcze ,że przez których straciliśmy sympatię a nawet szacunek , który teraz z trudem odbudowujemy , z nieśmiałością , nieufnością i wstydem . Bo tak jak Pan zauważył , nikt z nas nie jest bez winy.

  42. wg108 pisze:

    Pani Justyno.
    Podejrzewam, że mamy podobny ogląd sytuacji. Nie zgodzę się jedynie z „wyczuwam w tym co Pan pisze pewien żal, za czymś co było wspaniałe”.
    Owszem, wiele wieczorów w kawiarence T2 było bardzo miłych, lubiłem to miejsce, przesiadywałem tam praktycznie codziennie, cieszyły mnie te netowe spotkania z fajnymi ludźmi. Ciągnąłem za sobą znajomych, którym teraz trudno niestety spojrzeć w oczy. W odróżnieniu od specjalistów od mitów mam dobrą pamięć i wiem od czego zaczął się „konflikt”. Być może nie byłem świadom wszystkich „waszych” zaszłości czatowych, dość powiedzieć, że pewnego dnia pan Mikosz na blogu Katona naubliżał Angie. Tak ni z gruszki, ni z pietruszki. Nie przywykłem, aby ktoś w moim towarzystwie tak wulgarnie obrażał kobietę. Tak w życiu jak i w necie. Praktycznie nie znałem wtedy Angie, mogło chodzić o kogokolwiek, bo albo się ma jakieś zasady, albo nie. Stanąłem w jej obronie, z tego co pamiętam jako pierwszy. Oczywiście mogłem udawać, że akurat tego nie czytałem i czekać, wielu innych tak wtedy postąpiło i zacierało ręce jaka będzie z tego zabawa.
    Dostało się wtedy mnie, a nawet mojej żonie, która nawet nie wiedziała, że jest zaocznie seksualnie wykorzystywana na kilka perwersyjnych sposobów. Pisałem wtedy do Pstro na jej blogu, a rok temu w Boże Narodzenie do Pani, chciałem przerwać tę spiralę nakręcającej się urojonej nienawiści. Obśmiałyście mnie w komentarzach u Mikosza i tyle z tego było.
    A dlaczego odszedłem z T2 skoro było „tak wspaniale”? Pan Inspektor Leśny raczył już kilka razy zapodać w necie „wersję oficjalną”. Wersja ta jest w miarę prawdziwa choć oczywiście pomija to co najistotniejsze. Nie chce mi się nawet z nim polemizować. Jakakolwiek dyskusja na ten temat z góry zakładałaby chęć osiągnięcia pewnego kompromisu, porozumienia. A ja nie przewiduję powrotu „na łono”, więc po co strzępić język po próżnicy. Mogę jedynie powtórzyć to, co już kilka razy publicznie wyraziłem. Swoje NIE dla zabawy cudzym kosztem. Na blogi zawsze patrzyłem jako na miejsce autorskie. Ktoś coś pisze, komuś innemu to się podoba, więc u niego bywa. Nie podoba się, to idzie dalej. Niestety Pan Katon, Pan Mikosz i T2 mają zupełnie inną, czatową optykę. W ich cieniu nie możemy być normalnymi ludźmi, którzy lubią fasolkę po bretońsku, a wieczorami chcą pogadać z wirtualnymi znajomymi. Mamy być pionkami w grze. Stąd te wieczne połajanki, że fasolka jest passe, krótko mówiąc podobno ich pierdnięcie pachnie, a nasze nie.
    Jestem tym wszystkim zmęczony i rozczarowany. Czegoś więcej spodziewałem się po ludziach, z którymi spędziłem tyle wieczorów.
    A u Angie będę bywał, bo rozumiemy się w pół słowa. Ani mi w głowie zabiegać, by ktoś mnie lubił i lajki mi zapodawał. Na szczęście w moim życiu real ma druzgoczącą przewagę nad wirtualem.
    Prawdę mówiąc zwisa mi i powiewa czy jakiś tam „nick” mnie jeszcze lubi czy już nie. Wolę to co namacalne i ludzi nie wstydzących się swojego nazwiska.

  43. Nicki – ludzie wstydzący się swojej tożsamości, ukrywający jakieś swoje przekręty czy zboczenia – w tłumie podobnych pozwalają sobie na wszystko – wyśmiewają, poniżają i obrażają żyjących (i nieżyjących) ludzi. Prymitywy, miernoty i wraki życiowe dowartościowują się przez wdeptywanie w błoto innych ludzi.

  44. Angie pisze:

    „Nie przywykłem, aby ktoś w moim towarzystwie tak wulgarnie obrażał kobietę.”
    Dodam tylko, że duet K.+ Ch.przegonił nawet Mikosza w wulgaryzmach, chamstwie i prostackich kpinach (nie tylko już z mojej skromnej osoby) . Epatują nienawiścią do większości świata.
    Jest jedno, co różni ich od Mikosza; ten nie był nigdy naszym znajomym ,ani kumplem ,
    a w związku z tym wystarczyło uruchomić minimum intelektu, by zobaczyć, że nam obrywa się niejako ” rykoszetem” ( co też nie usprawiedliwia pana M.)
    Natomiast to, co widzimy dziś w wykonaniu K.+ Ch. to skrajne
    chamstwo i podłość.
    Nie przypominam sobie, abyśmy kiedykolwiek (ja, Ty czy Caddi ) powiedzieli choć jedno wulgarne słowo pod adresem dawnych ” kumpli z kawiarenki”
    lub (nawet aluzją! ) dotknęli ich spraw prywatnych.
    A tam, jak widać te zasady nie obowiązują.
    Niewiele zasad tam jednak obowiązuje. Prócz tego, że trzeba być , jak słusznie zauważyłeś,
    ” pionkiem, w grze”.
    Niestety nie każdy jest ślepym dupolizem i nie każdy nadaje się do tej roli :)))
    A tak na marginesie: fascynuje mnie/ jako zjawisko!! / przeinaczanie faktów, tworzenie fałszywego obrazu rzeczywistości i wzajemne ” nakręcanie się” tym ;)
    Żałosne…

    Szczepciu, pisz coś na Sza-piskach ! Wszyscy czekamy!

  45. Fanny pisze:

    Wspomniany rykoszet wyjęłaś mi z ust, za przeproszeniem, Angie ;)

  46. Justyna pisze:

    Mikosz bronił Katji . Miję i mnie… na tym właśnie ta „zabawa” polegała , na wyzwalaniu emocji negatywnych . Było mi miło przeczytać życzenia na blogu , wyrazem tego była moja wizyta na T2 , kiedy spytałam się czy nie lepiej pisać wiersze…
    Każdy z nas ma swoje interpretacje…

  47. filemonka pisze:

    Angie
    „Natomiast to, co widzimy dziś w wykonaniu K.+ Ch. to skrajne
    chamstwo i podłość.
    Nie przypominam sobie, abyśmy kiedykolwiek (ja, Ty czy Caddi ) powiedzieli choć jedno wulgarne słowo pod adresem dawnych ” kumpli z kawiarenki” lub (nawet aluzją! ) dotknęli ich spraw prywatnych.
    A tam, jak widać te zasady nie obowiązują.”
    I nigdy nie będą obowiązywać. Oni coś niecoś załapią, kiedy poczują napalm na swojej skórze. A poczują kiedy ktoś wreszcie użyje ich metod. Co – mówię to z doświadczenia-nie jest wcale takie trudne.
    Na fb działała kobieta, która kwiecistym słownictwem „ubierała” swoich byłych znajomych publicznie i prywatnie. Przy czym podpierała się swoim autorytetem psychologa/zbierała info o ludziach, którzy jej się zwierzali, w nadziei na jakaś fachową pomoc/, urządzając publiczne lincze. Brali w tym udział ludzie, którzy nawet nie znali „omawianej” osoby. W końcu ktoś tak się zirytował, że oddał jej tym samym, w jej stylu, tą samą metodą, tylko tym razem bohaterką została owa plotkara. Lista jej „ofiar” jest dość spora, a grono mniej więcej tych samych znajomych, więc i oni się dołączyli. Spieniona walczyła o swój wizerunek…Ale efekt jest taki, że przynajmniej publicznie „zamknęła buzię”.
    Zaręczam, że oba przypadki – ten fejsbukowy i ten tu omawiany – są tak samo niereformowalne I nie można się spodziewać jakiejś radykalnej zmiany. Od czasu do czasu trzeba im te „cztery litery” posmarować napalmem.

  48. Angie pisze:

    „Reszta to słoma, o którą co najwyżej można wytrzeć buty”
    To w skrócie, to co chciałam napisać.
    Justyno, Filemonko, Wg,Caddi
    wyjaśniliśmy już tyle publicznie, że nawet dziecko zrozumiałoby.

    Niestety wszystko, co powiedzieliśmy zostanie znów przeinaczone, zinterpretowane ” po swojemu”. Tak, aby zabawa w rzucanie gównem, kręciła się dalej.
    Myślę, że ja ( a jestem pewna, że Wg i Caddi również)
    mogłam cały swój stosunek do sprawy , ograniczyć do stwierdzenia:
    NIENAWIDZĘ ZAPACHU NAPALMU , dlatego jest dziś tak, jak jest;)
    I jeśli jakiś zabłąkany wędrowiec ( lub ktokolwiek) znów zacznie rozważać obecną sytuację, to jest moja odpowiedź oraz oficjalne stanowisko w sprawie ;)
    PS
    Fil, ktoś pewnie kiedyś im posmaruje.Coś tak czuję:)))

  49. Inspektor Lesny pisze:

    necie “wersję oficjalną”. Wersja ta jest w miarę prawdziwa choć oczywiście pomija to co najistotniejsze. N

    Przypomina to straszenie dzieci, wywolywanie u nich neurozy.
    „Bo ja cos wiem, tylko nie powiem”.
    Co tez bylo najistotniejsze? Co mi umknelo? Co przemilczalem?
    IL.

  50. Justyna pisze:

    Panie Inspektorze
    Chyba wszystko zostało wyraźnie napisane, wystarczy tylko przeczytać ze zrozumieniem i będzie Pan wiedział. Szczególnie polecam te zdania , w których mowa jest o lojalności , wierności swoim zasadom , elegancji postępowania . Proszę na głos to czytać , może w końcu dotrze to do Pana co Panu umyka a co jest najistotniejsze.

  51. Na ćwiczeniach w wojsku w latach 70-tych musiałem biegać po palącym się napalmie. Mundur się nie zapalił, buty się tylko rozgrzały. Poza tym w czasach komuny jakoś udawało się wyżyć, a nawet było wesoło w kolejkach pod sklepami itp. Społeczeństwo to my – a partyjni i ubecy to oni – prosty podział ról. A teraz niby wszystkiego pod dostatkiem i nawet do wojska nie biorą. Więc chyba z nudów ludzie żrą się. Może to forma rozrywek w internecie? I za darmo. Więc można dopier… innym.

  52. Justyna pisze:

    Panie Krzysztofie czyli co nawala system czy ludzie?:)

  53. Justyna pisze:

    No własnie próbuję ustalić kto kogo i dlaczego :) no i nie przemijające „ludzie ludziom zgotowali ten los”.
    Tak się zastanawiam co takiego się zmieniło w genach ,że kiedys nuda i lenistwo doprowadzały do odkryć i wynalazków np. koła a teraz do „żarcia się” w internecie…

    • Dziękuję za mądry głos. Żyjemy w czasie burzliwych procesów zmian społecznych i kulturowych. Psychika ludzka nie nadąża za szalonym postępem technicznym. Ludzie gubią się w oceanie informacyjnym, zatracają w jakimś wirtualnym świecie internetu itd.
      Nie dajmy się zwariować. Nie uzależniajmy od gadżetów np wielofunkcyjnych telefonów komórkowych itp. To zabiera coraz więcej czasu, który można by było poświęcić na zdobywanie wiedzy, rozwijanie własnej twórczości, pomoc innym – czy zdrowy relaks na świeżym powietrzu.

  54. Justyna pisze:

    Tak Panie Krzysztofie , myślę podobnie . Ludzkość narzuciła sobie szybkie tempo, w gonitwie za gadżetami pogubiliśmy się. Nie ma autorytetów , króluje bylejakość , tandeta . Gromadzimy energię , adrenalinę i nadmiar kalorii i nie potrafimy tego pożytecznie zagospodarować.

  55. Inspektor Lesny pisze:

    słoma, o którą co najwyżej można wytrzeć

    …lub lepiej, wsadzic do butow…

  56. Inspektor Lesny pisze:

    warstwy społeczno-kulturalne

    O warstwach spolecznych to slyszalem. Ale o społeczno-kulturalnych, badz kulturalnych, to jeszcze nie.
    To takie, co jadaja nozem i widelcem?

  57. Są tacy co innego języka nie znają i nie rozumieją.
    Spier… hu… na drzewo !!!

  58. Inspektor Lesny pisze:

    Spier… hu…

    No i masz. Moze i przypadek, z ta sloma w butach.
    Ale „Spier..” to jeszcze jako tako, ale „hu…” sie pisze przez ch…

  59. Angie pisze:

    Uprzejmie proszę wszystkich komentujących o NIEUŻYWANIE u mnie na blogu wyrazów wulgarnych, oraz o NIE PROWOKOWANIE moich gości;
    Inaczej będę zmuszona blokować komentujących.

    Krzyś, niektórzy tylko czekają na to;
    spójrz na Zjawisko Leśne, jak większość patrzy:
    ot wędrowiec, przybysz z Północy, emigrant, który nie bardzo wie co i przede wszystkim
    do KOGO mówi.
    Nic poważnego, wierz mi ;)

  60. Przepraszam… A o co właściwie chodzi?

Dodaj odpowiedź do Justyna Anuluj pisanie odpowiedzi