Czasem nawet koleżance Angie, którą już niewiele zdziwi na tym świecie, wobec fantazji niektórych potrafią opaść ręce. Bowiem, gdy ktoś czasem coś pie.. powie….
I nie mam na myśli tu bynajmniej urojeń i arcyciekawych przemyśleń , przelewanych przez niektórych na wirtualny papier ; na to już od dawna szkoda mi czasu i cierpliwości.
Fantazję, jako taką, uwielbiam! Dopóki nie staje się zarzewiem niepotrzebnych konfliktów, dopóki nie szkodzi innym, wtedy moje opadanie rąk jest całkiem przyjemne. Gorzej z brzuchem, który często
boli ze śmiechu!
Niedawno mój Szanowny Brat obchodził urodziny. Z tej okazji wygrzebałam nasze stare zapiski, zasłyszane i pieczołowicie spisane teksty .Jak zwykle była huczna impreza , jak zwykle stary, dobry skład. Przyniosłam swe ukryte perełki.
Perły lingwistyczne . Poprosiłam o odczytanie ich. I —
niektórzy nie byli w stanie tego zrobić, ponieważ dostali niepohamowanego ataku śmiechu:) Albowiem , gdy już coś ktoś pie..powie;)
Śmiech to zdrowie, więc dziś dzielę się nim z Wami .
ZASŁYSZANE W TV PODCZAS TRANSMISJI RÓŻNYCH ZAWODÓW SPORTOWYCH.
Miłej zabawy! :)))
” Jak państwo widzicie, nic nie widać w tej mgle”
” Zawodniczka jest bardzo doświadczona i dużo daje”
” To naprawdę niezwykła dziewczyna. Dwa dni spędziła poza wioską” ( mowa oczywiście o wiosce olimpijskiej)
„Nikt na świecie nie będzie pracował za trzy tysiące złotych! ”
” Sytuacja zmieniła się diametralnie, o 360 stopni”
„Oddajemy głos do studia, bo tam zacznie się walka o złoto”
” Ten rok był pełen wyrzeczeń dla zawodniczki. W kwietniu wyszła za mąż„
Kajakarstwo:
” jeszcze trzy ruchy i Włoszka będzie szczęśliwa”
Wioślarstwo:
„Nasi wioślarze zdobyli dziewięć medali: dziewięć srebrnych, dziewięć brązowych i dwa srebrne”
Biegi:
” Widać wielkie ożywienie w kroku Lewandowskiego„
Jazda konna:
„Można to wyczytać z wyrazu twarzy konia, gdy jest zbliżenie”
„Wszystko w rękach konia”
Kolarstwo:
„Jadą. Cały peleton, kierownica koło kierownicy, pedał koło pedała”
Piłka nożna:
” Włodek Smolarek krąży jak elektron koło jądra Zbyszka Bońka”
” Nogi piłkarzy są ciężkie jak z waty”
” Na boisko wszedł nierozgrzany Piecyk”
” siedzi koło mnie już od czterech lat trener (…)”
” Dobre okazje można policzyć na palcu”
” Bez kompleksu dla rywala”
” Manualne właściwości nogi”
” Mirosław Trzeciak zdobył gola, po indywidualnej akcji całego zespołu”
„Strzał nieco na wywiad”
” Brak wyczucia percepcji prawej nogi”
” Nigeryjczyku błyskają białka spod oczu”
” Podziwiam jego skromne warunki fizyczne”
” W zespole wojskowych rozstrzelał się Nyćkowiak”
„Bracia bliźniacy Frank i Ronald de Boerowie, z których większość gra w Barcelonie”
” PUŚCIŁ BĄKA LEWĄ STRONĄ”
„Trzy minuty, czyli zatem około 100 sekund”
” Dostałem sygnał z Warszawy, że macie już Państwo obraz, więc możemy spokojnie we dwójkę oglądać mecz”
” Do tej fazy, w której przegrywający przegrywa, mamy jeszcze trochę czasu”
” Niemcy opierają swe szanse na iluzorycznych argumentach, że piłka jest okrągła, a bramki dwie”
” Trener dokonywał bardziej zmian taktycznych, niż zmieniających taktykę zespołu”
PS
Mały konkurs mikołajowy:
1. Autorami większości zaprezentowanych tekstów są…;)
2.Twój ulubiony/ z wymienionych/ tekst, to…
1. Komentatorzy sportowi
2. Trzy minuty, czyli około stu sekund .
A tak na marginesie to poruszyłaś istotę blogowania: przyjemność i radość, bo reszta intencji i motywacji to „zawracanie gitary”.
Dokładnie tak Caddi.
RADOŚĆ I PRZYJEMNOŚĆ. A reszta…
;))))))
Absolutnie sie zgadzam – trzy minuty to około stu sekund. Ooops, znaczy chciałam w tej ostatniej sprawie, ale mnie sie omskło…
Po ilości zasłyszanych w danej dziedzinie sportu
wida jak na dłoni co najbardziej Ci ę interesuje. ;-)
”Ten rok był pełen wyrzeczeń dla zawodniczki. W kwietniu wyszła za mąż“
Viola:)))
Widać jak na dłoni, bo faktycznie najwięcej ” perełek” można dostrzec i wyłowić właśnie w tej dyscyplinie. A nietrudno było zwrócić uwagę, gdy mieszkało się przez długie lata z Bratem( niektóre teksty są bardzo stare)
:))))
świetne!haha
to nasi cudowni komentatorzy sportowi…:P
„“Oddajemy głos do studia, bo tam zacznie się walka o złoto“
“Wszystko w rękach konia”
hahahahaha
Krakusku:)))
Uwielbiam to, po protu uwielbiam:))))
1. Caddicus był pierwszy. ;(
2. ”jeszcze trzy ruchy i Włoszka będzie szczęśliwa”
P.S. Byłaś grzeczna? ;)
Buźka!
Cane:) Tez lubię ten numer z Włoszką :))
A grzeczna? Przeszz ja zawsze jestem grzeczna!
Buźka ! :***
Przeczytałem „grzeszna”. ;)
Cane, nawet grzesząc byłam grzeczna ;)
-jak komentują to są i emocje….;-))
Krysiu:)))
czasem , gdy tak oglądamy, kibicujemy i nagle usłyszymy, co mówi podniecony komentator, to się robi…rewelacyjny program rozrywkowy! ;)))
Z dziennikarzy sportowych to Szaranowicz chyba jest mistrzem. Tych powiedzonek jest bardzo długa lista…:)
„A potem Belgowie, nie wiem, gdzieś się chyba zadowolili.”
albo bliżej naszego podwórka ;>
„W sensie mentalnym trzeba gryźć parkiet, bo inaczej z nimi nie wygramy.”
;)))
Ps. Jak zrobiłaś śnieżek na blogu?
Filemonko:)
Ja dałabym palmę pierwszeństwa Darkowi Sz.;) Jest genialny! :)))))
A ” chyba się zadowolili” jest cudne!
A śnieg..wyślę Ci prywatnie instrukcję, albowiem nie chcę, aby moi anonimowi wielbiciele z „blogowych wydziałów śledczych” se też taką zrobili. Wiesz, że ja tylko po cichu i za koraliki (oraz perkal czasem)
CZa dbać o image, co ni? ;))))
:))) Ok, wielkie dzięki za śnieg. Właśnie się nad nim mozolę!
ja też chcę śnieg – bo metoda wordpressowa u mnie nie działa – włączyłam i gucio!
jeszcze kiedyś słyszałem: Beldzy i Holendrowie
Uwielbiam to, wydarzenia sportowe bez lapsusów i powiedzeń „nie z tej ziemi” tracą urok;)))
Nie wiem, Endzi, które powiedzonko najlepsze, bo uśmiałam się do łez:)))
Jesli pozwolisz na odrobinę lansu, to zalinkuję tu moj bloxowy wpis o komentatorach:)
http://goldenbrown.blox.pl/2010/03/Co-nam-zostanie-po-Olimpiadzie-w-Vancouver.html
i jeszcze jeden:
http://goldenbrown.blox.pl/2009/11/Specyfika-jezyka-komentatorow-sportowych.html
„Jesteś i tak Chopinką. Graj nam. Klawisze to Twoje narty. To nie ziemia przyciągnęła Ciebie, a Ty ziemię”.
„Justyna! Królewicz to dzisiaj medal! Ale nie jak w bajce królewicz po ciebie, tylko ty musisz po tego królewicza biec!”
Pamiętam to!!!
Popłakałam się ze śmiechu Goldi! :))) Trzeba będzie zrobić znów jakiś wpis, zimowy tym razem ;)
PS Nie wiem, czemu WordPress kazał mi Cie moderować i czekałaś. Jakiś durny, wybacz Goldi, nie wiem co z nim jest!
„Bjoergen czuje ten atak, mimo że tego nie czuć”
„Justyna wykorzystuje każdą zmarszczkę, żeby trochę pociągnąć”
„Bjoergen ucieka, Justysiu, przydałoby się żeby kijek zamienić w rewolwer i oddać dwa strzały”
„Adam poruszył uszami, jak pies, kiedy go pieszczotliwie głaszczemy”
CUUUDNE!!!! :))))))
Goldi, te moje to wiesz, takie wiekowe już ( kiedyś zbierałam przecież te teksty) , a te Twoje to na czasie!
Bajka! Idę czytać dalej!
Endzi:))) to sól transmisji telewizyjnych, mam nadzieję, ze nam tego nie zabraknie:))
Mój mąż uwielbia wyłapywać takie ciekawostki u komentatorów sportowych, albo w reklamach. Chyba zaczniemy to spisywać..
Dałam 2 linki, a to WP traktuje, jak spam, nie ma się czym przejmować:))
Czy ktoś z was pamięta jeszcze Jana Ciszewskiego? Komentował nasze WIELKIE mecze w latach 70-tych.Nie mówię,że następcy są kiepscy ale nikt nie potrafił tak mnie „zarażać” nerwem i entuzjazmem,jak właśnie JC. A cytowane powiedzonka wszystkie są fajne.
Świeżutkie – z relacji walki bokserskiej – „Thomson jest jak pitbul, który pragnie ugryźć rywala w gardło i wyrwać mu grdykę”.
Wizjo :) Ja pamiętam! Wprawdzie nie powiedzonka J.T., a te niesamowite emocje:)))
Goldi :))))) Muszę koniecznie, jeśli pozwolisz, skopiować te Twoje wpisy i dam Bratu na Gwiazdkę ;)
Będzie mi bardzo miło:))
Takie teksty nie powinny leżeć, niech krążą i niech wywołują uśmiech:)
jeszcze kiedyś słyszałam taki komentarz o pewnej biegaczce gdy powoli zbliżała się do mety:
„już nie ma tej świeżości w kroku” :)
hahaha, że tak powiem ” klasyka” !
:)))))))))
A ja chciałbym byście zwrócili uwagę na pierwszy komentarz, Caddicusa. Niby porusza coś na marginesie, ale to moim zdaniem uwaga pierwszoplanowa. Nie jesteśmy w necie za karę. Z blogowania powinniśmy czerpać radość, przyjemność, zrelaksować się po dniu pracy. Po prostu: miło spędzić wieczór w gronie (nie tylko) wirtualnych znajomych. Blogi oferują naprawdę sporo; są takie „na poważnie” dla tych co lubią konkrety lub politykowanie nocą, bywają konfesjonały do wyspowiadania, tematów tak wiele, że przecież nie ma sensu przytaczać przykładów. Dają szansę zaistnienia każdemu, nawet znany wam pewien grafoman ma swoich czytelników ;)
Bo pisać można na każdy temat, ale w pewnym momencie dochodzimy do tego co najistotniejsze. Do więzi z ludźmi, naszych wzajemnych relacji.
Wg :***
I to jest SEDNO!
Przykre, naprawdę przykre, że są tacy, którzy muszą ” walczyć pod jakimś sztandarem” , których istotą istnienia w internecie jest dowalanie innym, ciągłe kąsanie, tworzenie wojennych obozów, nienawiść. Używanie wielkich słów w sprawach tak naprawdę nieistotnych .Kiedyś świetnie określiłeś to ( szpilka i widły) .A już najgorsze jest chamstwo, którego ja i chyba Ty też, nie akceptujemy i nie cierpimy.
Czy mało człowiek musi znosić w życiu realnym?
Po co zaglądać w nie swoje bajki? śledzić, myszkować, analizować .Niepoważne na wskroś to.
Ee tam , szkoda słów. Dobrze, że MY to rozumiemy.
I ,że się dobrze bawimy. Bez ” sztandarów” ;)
Bo w istocie, Angie i Wugusiu, spotkanie innych podobnych sobie i całkiem różnych jest motorem przychodzenia w określone miejsca. Są wśród blokujących tacy, którzy pozytywnie traktują każdą wypowiedź i wizytę, ale też ci, którzy nie mogą funkcjonować bez postponowania innych. Szukają różnic pomiędzy ferrari a lamborghini, a znaleziona igła staje się widłami. Owszem spory, wymiana i poglądów są koniecznej ożywiają blogowe pogawędki, ale sposób ich prowadzenia i wzajemny szacunek to kwestia smaku. Nie trzeba kąsać i podgryzać, jak kundelki.
Thomas Merton przed laty napisał, że nikt nie jest samotną wyspą, a to oznacza, że potrzebuje innych ludzi, ale na pewno nie w sensie wrogów, ale przyjaciół i życzliwych znajomych. Myślę, że warto tej podstawie i wyborowi hołdować bez konieczności zamykania się w stołpie.
*blogujących
Merton ściągnął od Johna Donne – to mój ukochany wiersz! Warto sie go nauczyć na pamięć i powtarzać w takich chwilach.
Dobze godos!
A znacie to? Jedzie! Szurkowski! Cudowne dziecko dwóch pedałów!
A znamy, znamy! :)))
Peonio, śnieg mam tylko z ustawień WordPressa ( wchodzisz na swój kokpit, strona gł., potem ustawienia ogólne i jesteś „w domu” ;))) .
Podeślę Ci potem linki do różnych śniegów, ale, uprzedzam, u mnie i Filemonki nie działają! Tzn nie dzialałą podobno w WordPressie
U mnie nie działa wordpressowy (choc włączyłam) to może zadziałają inne.
działa, działa!!!
Z mojej chemicznej działki
Tłuszcze rozpuszczają się w rondlu
W połączeniu wodoru i tlenu stosunkiem dwukrotnym otrzymujemy wodę
Woda słona zawiera w sobie sól a słodka cukier
W próbówce można robić nie tylko doświadczenia ale i dzieci
Węglowodan jest to węgiel zamoczony w wodzie
Kwas solny żre wszystko, co napotka na drodze i na szosie
Siarka występuje na zapałkach
Obywatel po użyciu probierza trzeźwości zmienił kolor. To znak że alkohol był używany
Siarka ma właściwości samobójcze
Najmniejsza częścią chemii jest pierwiosnek
Niektóre gazy są tak śmierdzące jak spaliny wydzielane przez człowieka :)
Blogowanie to rodzaj komunikatora , ktoś pisze ja czytam i odwrotnie. Nawiązuje się kontakt przez wymianę myśli. Mój przyjaciel mówi ,że jak ktoś chce wielkiej „lyteratury” to idzie do „bybloteki „, a blogi to wymiana słów, myśli i opinii tu skupiona jest na treści a nie pod szkłem powiekszajacym sledzę czy aby wszystkie znaki diakrytczne sa na swoim miejscu …
” Węglowodan jest to węgiel zamoczony w wodzie” i „Siarka występuje na zapałkach”
jest piękne! :)))
Co do zmian kolorów, to ja chyba ze złości dziś zmienię swój kolor;. muszę zaraz zbierać się i jechać 12 km przez zadupia i lasy na stację po mego Syna. Zakładam się o dużą flaszkę, że te dojazdowe drożyny są nieodśnieżone, brrr!
Co do tych ” szkieł powiększających” nie przejmuj się. Używanie ich tu , w blogosferze ,
świadczy tylko o małostkowości ( jak nie o małości) i tępej złośliwości tych, którzy ich używają.
I o kompletnym niezrozumieniu idei blogowania ;))))
Wiesz Justyno, przejrzałam swój blog niedawno w poszukiwaniu jakiegoś ” wpisu kulinarnego”. Wyobraź sobie, że na te setki różnych notek, zaledwie w KILKU są zdjęcia mojego jedzonka! A ostatnie żarcie na blogu było..we wrześniu!
Cholera, muszę poprawić się i koniecznie znów wkleić jakiś barszczyk lub pierożki, bo stracę swój „image” , tej, co ” tylko koty i gotowanie”
:))))))
I fasolka po bretońsku;)
Angie czekam na te foty i juz mi slinka cieknie na samą myśl :)
aaaa zapomniałabym
” jeszcze trzy ruchy i Włoszka będzie szczęśliwa”
to mój faworyt :))))
Jednak ten podtekst dominuje. Czemu nie, trza brać się do roboty:)
tak a propos szczęśliwej włoszki: