* Milorda sposoby na upały* ;)

Dla bliskiej mi duszy, o złotym sercu Golden

Znowu upał. Po co ONA poszła do ogródka w taki upał? Nie, absolutnie dziś nie będę JEJ pomagał!

***

Wolę poleżeć sobie pod drzewem….


***

Może potaplałbym się z Sabą w kałuży, ale nie jestem psem i nie lubię wody przecież!


***

Czemu ta moja siostra mnie wącha? Dajcie mi wszyscy spokój, wracam do domu!


***

Znalazłem doskonałe miejsce! Nareszcie!


***

Wygonili mnie z pralki…spróbuję tutaj


***

Tam IM się też nie podobało..Chyba na lodówce będzie idealnie! W końcu..chłodzi ;)

***

Wreszcie wieczór i troszkę chłodniej. Może przejadę się kawałek…?

***

eee tam, głupi ten rower. WZIĘŁA  mnie do koszyka,  ale  wyskoczyłem. MYŚLAŁA, że pojadę z NIĄ! Nonsens! BYŁA zła, bo podrapałem JĄ troszkę…

Położę się przy Sabie, jedyne spokojne miejsce w TYM domu…;)

***

This entry was posted in Milord.

19 comments on “* Milorda sposoby na upały* ;)

  1. SMERFETKA pisze:

    Cudne zdjęcia, a komentarze – uczta dla duszy.

    • Angie pisze:

      Smerfetko, bo my tutaj, to tacy miłośnicy psów, kotów i innych zwierzaków ;)))

      • SMERFETKA pisze:

        Bardzo się cieszę, że weszłam na taki blog, gdzie są ludzie kochający zwierzaki.
        Też do takich należę. Czy wiecie, że królik, tak jak papuga ma słabe serce i nawet przy badaniu może umrzeć.

  2. goldenbrown pisze:

    Dzięki, Endzi, za koci wpis:)) Twój Milord ma niezły charakterek i zdaje się, że jest bardziej psi, niż koci;)
    Dziś nie mam sił na walkę z moimi kotkami (tymi nowymi), które uparcie wskakują na klatkę z papugami i kombinują, jakby się do nich dobrać. Dzis dyspensa;)

    • Angie pisze:

      Milord to ma w ogóle Charakterek! Przez duże Ch ;)))
      Jest trochę psi, bo przecież od ósmego dnia życia wychowywany z psami. Ale wciąż demonstruje swą kocią niezależność, fochy i wygodnictwo. Tak a propos : nigdy nie zrozumiem , co koty widzą w chowaniu się w pralkach, pudłach itd
      Co do papug; uważaj bardzo Goldi, bo z tego co wiem, ptaki mogą dostać zawału ze strachu ( tfuj, oby nie było tak! ) .A kot ,jak to kot- NIE będzie tolerował NIGDY ŻADNEGO innego zwierzęcia w domu( z wyjątkiem psa, przed którym respekt ma już w naturze)

  3. rudaja pisze:

    świetna „historia obrazkowa” wywołała uśmiech na mojej spalonej dziś słońcem twarzy :)

  4. filemonka pisze:

    Znów będę generalizować: koty to indywidualiści ;))) Przekonałam się do kotów, kiedy sama wzięłam od znajomej obecną naszą kicię :)

  5. violamalecka pisze:

    Tak naprawdę to nie znam kotów,
    zawsze miałam psy…
    Moja przyjaciółka ma kociaki,
    śliczne są… rude jak ja. ;-))))

    • SMERFETKA pisze:

      Rude zwierzaki są śliczne – naturalne, ale rudy kolor u ludzi, to nie jest raczej naturalne. Nie bardzo rozumiem jak ma się powyższy wpis o kolorze, do świetnych zdjęć i opisów Angie:)

      • Angie pisze:

        Smerfetko, rudy to jeden z najbardziej naturalnych i najpiękniejszych kolorów naturalnych!
        Goldi jest rudawa i śliczna i Viola też. Chyba to miłe?
        Smerfetko, pamiętaj, to jest blog i nie cudujmy!

    • goldenbrown pisze:

      O, też jestem ruda i miałam kiedyś slicznego rudego kotka, chociaż przeważnie przygarniałam czarne:) Może na przekór obiegowym przekonaniom, że czarny kot przynosi pecha?;)

  6. SMERFETKA pisze:

    Ależ mowy nie ma o, jak to nzawałaś „cudowaniu”. Ja też uważam, że naturalny rudy kolor jest bardzo ładny. Zwyczajnie nie znam ludzi, którzy mieliby naturalny rudy kolor, stad moje zdziwienie. Nie chciałam nikogo obrazić, jestem tu tylko gościem. A tamtego wpisu i tak nie rozumiem.

  7. Rzeczywiście prawdziwy Milord z niego :-)

  8. Angie pisze:

    Ocean:)))
    Milord był tak komiczny jako kocie niemowlę; miał trójkę rodzeństwa, które bez przerwy zaczepiał, bił łapką i gryzł. Ale gdy wchodziłam do pokoju, udawał, że to jego ” pogryźli”, beczał i robił taką rozżaloną i niewinną minkę! Mrużył oczy i zawsze udawał, że ” wszystko złe, to nie ja”. Z arystokratycznym wdziękiem obrażał się, gdy go upomniałam i kładł się osobno spać.
    Trudno opisać mi całego Milorda i jego zachowanie; tak , czy inaczej od swego urodzenia był w moich oczach takim ” milordem” właśnie. Stąd to imię ;))
    Cieszę się, że uważasz tak jak ja Oceanie.
    A Diana jest Dianą, bo odkąd zaczęła chodzić, dnie upływały jej na szkoleniu się w technikach łowczych ;)))
    Iris natomiast jest w prążki: szaro-czarno- brązowo rdzawe. Taka..tęczowa
    ;)))))
    Na blogu w kat. ” Milord” i ” Moje zwierzaki” jest trochę zdjęć tych moich podopiecznych. Zerknij Oceanie, jeśli masz ochotę;)

  9. graforoman pisze:

    Wykorzystać cień psa. Bezcenne. :)

Dodaj komentarz