*** Christmas Time ***

Gdy mieszka się w Domu Rodzinnym z Matką swą rodzoną, święta muszą być obfite. Tak w pożywienie, jak i gości.Do rodzinnego domu przecież ściągają wszyscy, z różnych zakątków świata .
Trudno powiedzieć teraz, co łatwiej dziś zliczyć :gości czy ilość potraw; po raz pierwszy od kilkunastu dni mam chwilę, by usiąść spokojnie, odsapnąć i zrelaksować się słuchając muzyki. Młodzi (moi polscy młodzi i ich włoscy goście na wycieczce, ufff! ) ;)
Opowiem Wam o moich świętach.
Mój dom rodzinny( drugi dom rodzinny; pierwszy mieści się we Wrocławiu, pisałam już o tym) , mój znany Wam zamek ,a konkretnie komnaty w nim, mają 3m.40cm wysokości. Wysokie pokoje, więc i choinka nie może być mała.
Otóż maleństwo ma około 3,20. Oto ono:
Zdjęcie2856

Uwielbiam gęste drzewka świąteczne, przystrojone nie zanadto kolorowo, ale z ogromną ilością maleńkich światełek. Wygląda to tak delikatnie i pięknie. Zdjęcia są zawsze tylko namiastką tego, co można zobaczyć na żywo, gdy się wszystko subtelnie mieni zmieniającymi się powoli kolorami.
Od kilku lat już dzieło ubrania naszej maleńkiej choinki, spoczywa w rękach mych latorośli. Spisują się doskonale, tym bardziej, że jest to jeden z ich nielicznych obowiązków. Ja, choć uwielbiałam ubierać choinki, od dawna nie mam na to zwyczajnie czasu.
Nie mam czasu, bo przygotowuję:
barszcz z uszkami( uszka z grzybami, uszka z mięsem, uszka ze szpinakiem) , kapustę z grzybami, śledzie w śmietanie, śledzie na ostro, dwa rodzaje warzywnych sałatek, kompot z suszu,pasztet z suszonych grzybów,sernik, makowiec , ciasto czekoladowe( lub piernik)
Ryby, czyli karpia, szczupaka i amura przyrządza zwykle mój szanowny Brat; natomiast Pani Matka / której praktycznie prawie w domu nie ma/ specjalizuje się w sporządzaniu karpia w galarecie.
Na święta piekę:
karkówkę w dużej ilości czosnku, boczek w majeranku, roladę z boczku z papryką, piersi kurczaka w oliwie i ziołach prowansalskich. Bigos przygotowuję wcześniej; to jedno z nielicznych dań, któremu dobrze robi zmrożenie.
ufff…
Mniej więcej prezentuje się to tak( mniej więcej, bo wszystkiego nie da się na raz wnieść na stół ;))

Zdjęcie2788

Zdjęcie2790

Od dwóch lat , za sprawą mego Pierworodnego, który czuje się wyraźnie Obywatelem Świata , gościmy w święta lub okresie świąteczno- noworocznym różnych ludzi zza granicy. Nikt z moich młodych , zagranicznych przyjaciół nie może pojąć, że niemal wszystkie potrawy przygotowałam sama. Bo ich ” Mums” albo zamawiają gotowe, albo kupują półprodukty. Tłumaczę tym Młodym, że u nas,w Poland to naturalne, że niemal wszystkie kobiety tyle gotują i tak wyprawiają święta . To i tak dla nich ” amazing” ;)
*
Ponieważ w tym roku byłam chyba niespotykanie grzeczna, Mikołaj był wyjątkowo hojny. Taki malutki, w kolorze kości słoniowej prezent otrzymałam:

Zdjęcie2785

A to nie dodatek do prezentu; to moja Diana, siostra Milorda. Jest ciekawska, zawsze dokładnie sprawdza wszystko nowe. A jak jej już się spodoba..Prawda, że prezentuje się na jasnym tle nieźle ..? ;)
Zdjęcie2787
Mikołaj bardzo kocha zwierzęta i na moje pytanie: co będzie, gdy Dianeczka zechce ostrzyc pazurki o prezent, odpowiedział:
no trudno. To ( prezent) przecież tylko rzecz martwa, a to ( Diana) w końcu kot !
Kot. Lub pies. Jedno i drugie ( trzecie, czwarte, piąte) potrafi władować się nieproszone do łóżka gościom. Tym z Kanady, Niemiec, Irlandii lub Włoch również.
*
Jak dobrze, że do zamku zjeżdżają tylko dobrzy, rodzinni i ciepli ludzie!I to wcale nieważne skąd. Ludzie wolni, wolni od nienawiści , zawiści i ksenofobii, ludzie otwarci, ludzie bez skrajnych poglądów i idei, ludzie wyznający tolerancję i znajdujący w sobie radość życia.I to co łączy tu wszystkich najbardziej: człowieczeństwo.W każdym calu.
*
Z moimi uroczymi gośćmi zwiedziłam /między innymi , znów /Uniwersytet Wrocławski.
Aula Leopoldina jak zwykle robi niesamowite wrażenie; podzielę się nim z Wami niebawem.
Obiecuję Wszystkich odwiedzić przed Nowym Rokiem!
Moi Młodzi niedługo wracają z Krakowa, a ja muszę znów jutro jechać .
Kolęda, hej kolęda! ;)

Teraz napawam się pięknem tego świątecznego czasu i jedynym spokojnym wieczorem :)
Zdjęcie2860

25 comments on “*** Christmas Time ***

  1. Caddi pisze:

    Staropolskie powiedzenie mówi: Gość w dom, Bóg w dom. Przyznam, że w tym roku potrzebowałem wyciszenia i jedyne co zniosłem, to wspólną wigilię na 11 dorosłych osób. Im jestem starszy, tym więcej ciszy i spokoju pragnę. Zgiełk i hałas męczą mnie.
    Jestem pełen uznania dla zamkowych obyczajów i siły potrzebnej do obsłużenia takiej czeredy gości… także zwierzęcych. Biedaczyna z Asyżu byłby z Ciebie dumny.

  2. krakowianka pisze:

    Angie,jestem pełna podziwu!Ja mam małą Rodzinkę…już bez Rodziców,tak,że bardzo skromnie u mnie było…ale i tak czuję,że …po Nowym Roku,dietka…dietka…:P))
    Ja już odwykłam od rodzinnych „spędów”,wolę mniejsze ,ale zaufane grono…może to jakieś zmęczenie materiału?…nie wiem…
    W każdym razie…piekna choinka,a kot…na tle jasnego obicia…super!
    Szczęśliwego Nowego Roku Angie:)

  3. wg108 pisze:

    Jestem bardzo zadowolony z tych Świąt. Jedne z milszych. Gości tak w sam raz, kameralnie było, dużo ciszy, wypoczynku, spacerów.
    Miłego dnia, Angie!

  4. Justyna pisze:

    U mnie było 12 osób , 12 potraw może to jakiś dobry znak na przyszły nadchodzący rok 13 ?
    Choinka imponująca :) ilość jedzenia też :)) a prezent świadczy ,że musiałaś być grzeczna ;))
    Moje Święta były wspaniałe bo przyleciała moja Młoda i spędziłam je w otoczeniu osób , które kocham. Nic więcej nie potrzebuję :) choć cała reszta czyli oprawa podobna jak u Ciebie :) i na pewno też ważna , bo buduje klimat , atmosferę tą świąteczną „magię” :)

  5. Cane pisze:

    Kot prezentuje się okazale na kanapie ;) Jeden z naszych podopiecznych też jest taki czarny, ale skórzany komplet wypoczynkowy u nas nie przeżył, tapicer obszył go włochatym materiałem i „antykotami” ;)
    Buźka!

    • Angie pisze:

      Cane:***
      Te koty wykończą człowieka kiedyś. Na razie tylko Diana polubiła tę kanapę, ale na szczęście nie ma zapędów do ostrzenia tam pazurków;)
      Buźka! :***

  6. elatroska pisze:

    jak sie musi to sie zrobi nie Angie?:))))
    ja w tym roku w spokoju przezyłam swieta ale czułam ze potrzebuję tego wyciszenia.co prawda przez to dostaje sie głupich myśli ale chyba jeszcze mieszcze sie w normie:))))
    Na nowy rok życze ci jednego…NIE ZMIENIAJ SIĘ!!!!Ze szczerymi pozdrowieniam dla ciebie:))

  7. filemonka pisze:

    Angie, tego prezentu, to tak szczerze Ci zazdroszczę :) Piękna kanapa. Nie mniej jednak radzę: kup kociakom drapaki, to kanapa przeżyje w niezłym stanie. Moja kocica nic nie zniszczyła oprócz drapaka – ma już drugi. Choinka piękna, taką miałam dawno temu, kiedy mieszkałam w domu dziadków, 3,5 m wysokości pokoje. Teraz mam stroik z gałązek :)
    Gości też u nas było multum, zważywszy, że rodzeństwo dziadków było w liczbie 7 i 10, to możesz sobie wyobrazić jakie tabuny ludzi przez nasz dom przechodziły. Dawne czasy, dziś więzów rodzinnych tak bardzo się nie podtrzymuje :)

    • Angie pisze:

      Filemonko:)
      Koty mają już kilka swych drapaków, inaczej nie byłoby chyba nic całego w tym domu. Najbardziej lubią wiklinowy kosz na bieliznę. Poświęciłam go już dawno ;)
      A co do gości: cudowne musiało to u Was kiedyś być! Zdaję sobie sprawę z tego jakie męczące jest przyjmować takie tabuny ludzi, ale cała ta magia świąt rekompensuje wszystko chyba!
      :)

      • filemonka pisze:

        Tak, święta przecież są odskocznią od codzienności i każdy powinien je spędzać jak lubi. Jeśli komuś sprawia przyjemność przyjmowanie tabunów gości i pichcenie by ich odpowiednio potraktować, to dlaczego nie? Moja babcia tak robiła, dopóki jej sił wystarczyło. Ja już wolę bardziej kameralne święta :)
        Twoje kociaki zapewne mają już swoje przyzwyczajenie nie tylko względem drapania ;) Z drugiej strony wiem, że to co nowe czyste i pachnące, oraz WYPRASOWANE jest najlepszym miejscem do przebywania ;) Trzeba uważać, bo kanapy jednak szkoda, przy całej sympatii do kociaków :))

    • Angie pisze:

      Jasne, że uważam z tą kanapą! To nie tylko kanapa, ale i fotel i duża pufa:)
      Na szczęście przez ten remont koty przeniosły się całkowicie do pokoju moich synków.. Tam jest antresola , na której koty uwielbiają wylegiwać się i spać ( nie mówiąc o włażeniu po schodkach na górę! ) :)))
      Co do świat: co rok obiecuję sobie, że wyjeżdżam w góry na całe święta, bo mam już dość tej potwornej roboty przed. I co roku oczywiście zostaje i do nas zjeżdżają tabuny ludzi. Ehhh..
      Dlatego też, że święta ” rozciągają się” w czasie to żarcie znika jakoś. Inaczej nielogiczne i bezsensowne byłoby robienie tak wielu potraw.
      Filemonko, nie wiem czy uwierzysz, ale ja w święta zawsze CHUDNĘ! Hahaha! Rzadko biesiaduję, zwykle robię setki kursów na linii salon- kuchnia ;))) Właściwie ucztuję zwykle w jeden dany dzień. Wystarczy;)

      • filemonka pisze:

        Wierzę, że od tej harówy przedświątecznej można schudnąć ;) Ja z kolei zimą tyję, a na wiosnę chudnę. Po prostu więcej się ruszam, a w upały mniej jem, za to wypijam więcej wody mineralnej, co naturalnie też zatrzymuje łaknienie. I z tego się cieszę, bo przynajmniej jakoś utrzymuję wagę w normie.
        No, goście gośćmi, Angie, kiedyś musisz wyjechać odpocząć i spróbować innego rodzaju spędzania świąt :) Ktoś musi Cię mocno zmotywować :)

  8. wg108 pisze:

    Bardzo lubimy Święta, bo w ten czas niejako wpisana jest mobilizacja rodzinno-towarzyska. Gdyby nie one to pewnie większość spotkań i rozmów telefonicznych odkładalibyśmy na „święty nigdy”.

    • Angie pisze:

      Szczepciu, u nas jest tak samo. Fajne jest to, że Młody zwozi ludzi z innych krajów.Wszystkim podoba się nasza Polska :) Opowiadają potem swoim rodzinom, znajomym, a ci przyjeżdżają.
      Dobry marketing ;)

  9. even21 pisze:

    Angie, piękny stół:) Też bywam tak gościnna, ale utargowałam jedno z moimi panami – oni sprzątają!:))) choć nie pomyślałam, że byłaby to niezła motywacja, by trochę schudnąć;)
    Choinka imponująca! Jak wiesz – u mnie w domu też taka się mieści, ale w tym roku skromniejsza, choć też żywa:)
    Kotów nie mam, choć zwierzyniec też u mnie ciekawy, haha… moja psina rąbnęła ze stołu w pierwszy dzień świąt całą upieczoną szynkę – musiała być rewelacyjna, bo niewiele zostało :)
    Angie, na nowy rok – samych dobrych chwil, spędzonych tak, jak lubisz najbardziej:)))

    • Angie pisze:

      Even, ten numer z psem cudny! :))))))
      Dziękuję za życzenia; wzajemnie Even! :)

      • even21 pisze:

        Kiedyś musi być ten pierwszy raz – jak mawiają starożytni górale;)))) Nikt się nie spodziewał, bo moja suczka nigdy tego nie robiła… szynka musiała być fantastyczna (wiadomo, kto robił!), bo pochłonęła ją w całości… dobrze ponad kilogram… cóż, czasem warto mieć mniejszego pieska…:)))

  10. Krystiana pisze:

    -to Angie miałaś co robić,wygląda pięknie;-)

  11. escaape pisze:

    Grunt to spędzić święta z ludźmi, których się kocha!:) Cieszę się, ze tak szczęśliwie je spędziłaś, rodzinna atmosfera zawsze pełna jest ciepła i dobroci:) a potrawy wyglądają tak smacznie, że nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że smakowały każdemu!:):)

Dodaj komentarz